wtorek, 11 czerwca 2013

Kolejny przetestowany filtr- L'oreal UV Perfect spf 50

Dzień dobry!:)

Zapraszam Was do przeczytania recenzji filtra do twarzy marki L'oreal. Pomału wykańczam opakowanie tego kosmetyku i przyszła pora na drobne podsumowanie. Liczę, że Wam się przyda, biorąc pod uwagę, że zbliża się pora urlopów i wakacji. Być może w końcu i w Polsce zawita słońce:)
Jak wiecie, kremów z filtrami staram się używać przez cały rok, szczególnie, że chętnie korzystam ze złuszczających kosmetyków z dodatkiem kwasów

Dlaczego powinno się nakładać filtry przez okrągły rok? Po raz kolejny nie będę starała się odpowiadać sama na to pytanie. Odsyłam Was do bloga italiany i wątku vademekum filtrowe :) Znajdziecie tam również opinię autorki na temat tego konkretnego kremu: KLIKNIJ

Do zakupu zachęcił mnie natomiast TEN bardzo pozytywny wpis  :)

Cena: aktualnie na allegro 13,99 zł bez kosztów przesyłki

Dostępność: bardzo kiepska, kosmetyk został wyprodukowany dla potrzeb rynku azjatyckiego. Ja zakupiłam swoją tubkę na allegro

Pojemność: 30 ml

Filtry: przede wszystkim chemiczne + dwutlenek tytanu


Z pewnością jest to kosmetyk bardzo łatwy w obsłudze i może zaskoczyć te z Was, którym krem z wysokim filtrem kojarzy się z tępą konsystencją i białą poświatą na twarzy. Fluid posiada przyjemną i lekką formułę, która bardzo gładko rozprowadza się na skórze.

Krem przede wszystkim:

- nie bieli
- nie powoduje wysypu
- nie podkreśla suchych miejsc
- stanowi idealną bazę pod makijaż, przede wszystkim mineralny, bo sypki podkład świetnie do niego przylega i bardzo długo się utrzymuje.

Jeśli chodzi o błyszczenie - po aplikacji samego filtra (bez makijażu) przez pierwszą godzinę-dwie skóra ma tylko lekko satynowy połysk, jednak później na mojej twarzy pojawia się nieprzyjemnie tłusta warstwa. Wówczas moja cera prezentuje się bardzo niekorzystnie, bo wszystkie niedoskonałości stają się nagle bardzo widoczne, a twarz się świeci. Na szczęście jest to sytuacja do  opanowania;) Z pomocą przychodzą mi bibułki matujące.
Jeżeli na filtr nałożę dodatkowo minerały to twarz pozostaje "satynowa" nieco dłużej. Można nawet w tym wypadku liczyć na efekt zdrowego "glow";)

To, czego obawiam się w tym produkcie to skomplikowany skład. Bardzo często mam opory przed azjatyckimi kosmetykami, zwłaszcza takimi, których mam zamiar używać regularnie.
Lista składników jest długa i niezbyt zachęcająca, ponieważ znajduje się na niej trochę rzeczy, które na pierwszy rzut oka, nic mi nie mówią:

POWIĘKSZ:)

 

W najbliższej przyszłości planuję porozglądać się za jakimś produktem z filtrami mineralnymi, z krótszym i pewniejszym składem:) Wydaje mi się też, że są one bezpieczniejsze dla skóry, niż filtry chemiczne, choć ich działanie ochronne bywa podawane w wątpliwość. Wciąż się jednak waham i zastanawiam, co wybrać:)

Myślę, że jeżeli nie macie takich oporów jak ja, to śmiało możecie spróbować i kupić na próbę fluid L'oreala, zwłaszcza, że cena jest dobra, a filtr przyjemny w obsłudze.

Podzielcie się swoimi "filtrowymi" doświadczeniami w komentarzach i napiszcie, czy używacie bibułek matujących. Ja znalazłam idealne i chętnie podzielę się z Wami konkretami, na przykład przy okazji następnej notki:)


11 komentarzy:

  1. cena wyjątkowo zachęcająca! recenzja też ;)
    mnie kusiłby svr tonujący i emulsja matująca z vichy.
    a jakie to bibułki? posiadam jedne chyba z beauty formulas, ale jakoś nie używam zbyt często. kiedyś zajarałam się tego typu produktami, ale efkty mnie nie powalały. wygodniej mi się sięgało po zwykłą chusteczkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mineralny svr tonujący następny na mojej liście!:)

      testowałam wiele tych bibułek kiedyś, wszystkie były do bani poza moim odkryciem- Clean&Clear (do dostania tylko na allegro oczywiście:>). Potem w ogóle przestałam mieć kłopoty z błyszczeniem, a teraz znów do nich wracam, bo związku z "filtrowaniem się" ponownie doceniam ich działanie i bardzo się przydają. Chłoną nawet to, czego nie widać gołym okiem ;) pokażę je chyba tu, na blogu.

      Usuń
  2. ja się zastanawiam teraz nad tym: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=51568
    fotostabilny i tani
    svr mineralny też mnie kusi;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie planujesz jednak zostać przy L'orealu?:)

      Widziałam bardzo dokładną recenzję tego filtra subrella u karinym6 z bloga biochemia kosmetyczna, ale pewnie Ty też już ją czytałaś :) Obiecujący!

      Usuń
    2. tak, właśnie stamtąd kojarzę ten filtr. Lubię loreala, ale lubię też testować nowości:)

      Usuń
  3. Mam wrażenie, że znalezienie filtru idealnego jest praktycznie niemożliwe, każdy ma jakąś wadę :D Przyznam szczerze, że bałabym się użyć tego L'Oreala ze względu na dużo silikonów wysoko w składzie, moja broda mogłaby tego nie przeżyć. Ja cały czas testuję Dermedica i chyba będę zamawiać kolejne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No z tymi silikonami to jest utrapienie. Staram się ich unikać, bo nie lubię czuć na twarzy tej takiej silikonowej warstwy, którą w dodatku muszę nosić przez większą część dnia. Na szczęście, w tym przypadku, nie ma u mnie skutków ubocznych w postaci niespodzianek, zatkanych porów etc.:) I też mi się wydaje, że znalezienie idealnego kremu z filtrem jest po prostu niemożliwe:D

      Usuń
  4. Nie miałam jeszcze tego filtra, ale kiedyś z pewnością go przetestuję. Póki co uzywam vichy emulsję matującą spf50 i jest całkiem okej, bo wyrównuje koloryt, po jakimś czasie matowieje i nieziemsko wygładza skórę- jest jak silikonowa baza pod makijać. Jednak PPD to jedynie 18 :( No i niestety trzeba jeszcze zmatowić dodatkowo skórę, a podkład się na niej nie trzyma wcale, więc makijaż odpada.
    Co do bibułek- ich używanie ściera filtry fizyczne, tak słyszałam, więc ja nie uzywam.
    A co do kosmetyków z fizycznymi to babydream 50 dla dzieci podobno jest okej(wiadomo, bez makeupu no i może zapychać), ja nie uzywałam więc nie wiem. Za to kupiłam bielendę bikini spf 50 z masłem shea i... zaadziwiająco świetnie się rozprowadza i wchłania, kosztuje niewiele. Trzeba co prawda ponawiać aplikację co 2h, bo czuć, że ochrona słabnie, ale no.. takie uroki fizycznych :) No i dla cery bardzo tłustej może byc kiepski, ja mam bardzo tłusta na nosie i czole i te obszary strasznie zaczynają sie świecić po tych dwóch godzinach. Po reaplikacji jest jednak świetnie, no i dla cery normalniej/suchej to hcyba jedy ideał- na moich policzkach nie widać efektu bielenia, nie zostaje zaden film tłusty, skóra się nie świeci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wiadomość. Będę teraz uważała na stosowanie bibułek matujących:)
      Bardzo mnie zaintrygowałaś tym kremem z Bielendy, obejrzę go przy okazji zakupów:) Na razie kupiłam svr mineralny, wersję tonującą i na razie jestem pod wrażeniem:)!

      Usuń
  5. L'oreal to shit, + testuje na zwierzętach. ;)
    Lepiej zainwestować w jakiś inny filtr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę, że niestety masz rację. Może coś polecisz?:)

      Usuń