sobota, 27 lipca 2013

Naturalny dezodorant SANOFLORE- jak się sprawdza latem i nie tylko? :)

   Hej,


  Bohaterką dzisiejszego posta jest kulka ^^ Dokładniej dezodorant w kulce marki Sanoflore, który kupiłam pod wpływem jednej z Was:)
Gurmetka wspomniała kiedyś w komentarzu, że jest z niego zadowolona, a ponieważ skład prezentował się bardzo obiecująco, w końcu zdecydowałam się go kupić:)

  50 ml produktu kosztuje 29 zł, można go dostać w sieci aptek Superpharm. Bywają na niego promocje. Jeśli wiecie, gdzie jeszcze znajduje się szafa Sanoflore, dajcie znać w komentarzu:)!
   Od jakiegoś czasu sporo się słyszy na temat szkodliwości aluminium, zawartego w dezodorantach. Zdania na temat tego, czy rzeczywiście może mieć szkodliwe działanie (między innymi kancerogenne), są oczywiście podzielone.
 Ja jednak wolałabym nie ryzykować, biorąc pod uwagę, że dezodorantu używamy dzień w dzień, niemal przez całe życie.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

  Przez dłuższy czas stosowałam ałun, który radził sobie całkiem dobrze, jednak po pierwsze- forma kryształu nie za bardzo mi odpowiadała, a po drugie- on również nie jest od aluminium całkowicie wolny;) Sama oczywiście nie jestem w stanie wyłożyć Wam tutaj, co i jak, ale odsyłam do superciekawego artykułu na ten temat- KLIK
Resztki kryształu, który bez przerwy mi się kruszy <grrrr>, zużywam do pocierania miejsc po ukąszeniach, bo fantastycznie pomaga uporać się ze swędzeniem.

Taaak, rozpisałam się, a teraz do rzeczy!

   Z dezodorantu Sanoflore jestem bardzo zadowolona, szczególnie po kiepskich przejściach z jego naturalnym kolegą z Alterry.
Trzeba oczywiście pamiętać, że to nie jest antyperspirant, czy bloker, więc kosmetyk ten niespecjalnie ogranicza wydzielanie potu. W naprawdę upalne, albo stresujące dni wspomagam się dodatkowo pudrem dla dzieci. Używam odrobiny na skórę, już po użyciu dezodorantu. W razie potrzeby ponawiam aplikację w ciągu dnia. Osobiście polecam tani i dobry talk Babydream z Rossmana. W duecie z kulką Sanoflore jest naprawdę niezawodny i gwarantuje komfort przez cały dzień - sucho i ani odrobiny woni potu^^

 Jeśli chodzi o dezodorant sam w sobie to widzę w nim więcej plusów, ale zacznę od mniej przyjemnej części, czyli od kilku wad:

- dość niewielka pojemność za wysoką cenę 50 ml/ około 29 zł
- szybko się zużywa
- długo schnie

A teraz to, co najważniejsze:

+ ochrona przed przykrym zapachem- naprawdę bardzo dobra!
+ nie brudzi ubrań, a nawet jeżeli coś się lekko upecka- bez trudu schodzi z odzieży:)
+ przyjemny, lekko ziołowy zapach
+ bardzo porządne opakowanie, kulka się nie zacina, kosmetyk się nie wylewa
+ naturalny skład- przeważają naturalne olejki eteryczne (antybakteryjne działanie). Nie znajdziecie tutaj alkoholu, parabenów, ani soli aluminium.
+ posiada certyfikat ECOCERT

  Jestem pewna, że kupię go ponownie, bo bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, a muszę przyznać, że podchodziłam z lekką obawą do naturalnych dezodorantów. Zamierzam jednak przetestować jeszcze kilka produktów z tej samej kategorii, bo jestem ciekawa, jak wypadną na tle Sanoflore.

Jeśli znacie jakieś inne naturalne dezodoranty to bardzo proszę, napiszcie o nich :)!


5 komentarzy:

  1. fajny ma dizjan ;)
    ja kończę teraz dezodorant z balei, który też chyba nie zawiera aluminium, ale nie jestem zbytnio zadowolona. ładnie pachnie, ale maśli się i niby nie pachnie się potem, ale ja się czuję po dezodorantach nieświeżo. jak dla mnie rexona nie ma sobie równych wśród antyperspirantów i pozostanę jej wierna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba :D
      ja się już przyzwyczajam powoli do dezodorantów, chociaż wrażenie po użyciu jest zdecydowanie inne od tego po antyperspirancie, rzeczywiście one się tak trochę "maślą" ^^ , dobre określenie. Też lubiłam rexonę, no i świetnie na mnie działały te z Marks&Spencer.

      Usuń
  2. Szkoda, że taki drogi :< Ja niestety od jakiegoś roku mam większe problemy z poceniem, kiedyś używałam ałunu, ale potem przestał wystarczać i teraz używam antyperspirantu Vichy, który też jest dość drogi, jednak działa.
    Może go wypróbuję w jakimś lepszym okresie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam za to problem z potliwością stóp i dłoni, tutaj też wspomagam się talkiem:<

      Usuń
  3. Pierwszy raz go widzę, ale chciałabym chciała... :)

    PS. Zapraszam do mnie na rozdanie
    http://joanna-interestingdetails.blogspot.com/2013/08/wakacyjne-rozdanie-z-firma-green-house.html

    OdpowiedzUsuń