wtorek, 6 grudnia 2011

Sposób na olej

Witam wszystkich po tygodniowej przerwie:)
Jakiś czas temu zdałam sobie sprawę, że w mojej łazience stoi kilka buteleczek z olejami, których nie miałam okazji zbyt często używać. Jednym z nich jest na przykład słynny olej arganowy, o którym wiem, że świetnie działa niemal na każdy rodzaj cery, ale używałam go na tyle sporadycznie, że nie bardzo mogłam przekonać się o jego działaniu na moją skórę. Problem leżał zawsze w mojej dbałości o systematyczność w stosowaniu serum z kwasami, kremu i oleju kokosowego, w związku z czym, doszło do tego, że w ciągu doby nie starczało już czasu na smarowanie się jeszcze kolejnym rewelacyjnym olejem  i testowanie jego możliwości. Czy ktoś jeszcze też ma ten problem co ja?!:D


Przekonałam się, że nie muszę wcale ani zmieniać codziennych rytuałów, ani rezygnować z testowania kolejnych olejów, wystarczy, że raz na jakiś czas zrobię sobie po prostu olejową maseczkę:)
Taka maseczka nie wymaga praktycznie żadnych przygotowań. Wybrany olej (lub mieszankę kilku olejków!) nakładamy na czystą twarz (warstwa powinna być po prostu trochę grubsza niż przy codziennym stosowaniu oleju) i trzymamy go na twarzy jakieś 20 minut. Do usunięcia wszelkich resztek wystarczy nam jednorazowy ręcznik lub chusteczka i coś, czym ją solidnie zmoczymy- to może być hydrolat, tonik, woda termalna itp. Osobiście najbardziej lubię do tego celu używać lekko ciepłego naparu z rumianka:)
 Po upływie 20 minut obficie nasączamy nasz papierowy ręcznik i przykładamy do naolejowanej twarzy, najlepiej jest chwilę potrzymać "kompres" na skórze. W razie potrzeby możemy przygotować nową nasączoną chusteczkę i bardzo delikatnie ściągnąć nią nadmiar oleju. To tyle:)!
Olejową maseczkę najfajniej robić wieczorem, po peelingu.
Podoba się Wam taki pomysł?

4 komentarze:

  1. wychodzi na to, że ja robię sobie taką maseczkę praktycznie codziennie :D ze względu na aktualny problem z przesuszoną cerą wymyślam co raz to nowsze sposoby na nawilżenie mojej twarzy po całym dniu. Zazwyczaj po powrocie z pracy/szkoły zmywam makijaż i nakładam właśnie taką solidną warstwę oleju, to przynosi ulgę, czasem jej w ogóle nie zmywam, a czasem spryskuję tylko wodą termalną i przecieram wacikiem. A jeśli chodzi o pomysł na zużycie oleju, to znalazłam na ZSK przepis na ochronny krem do rąk i zastanawiam się czy go nie zrobić sobie na zimę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Było już olejowanie włosów, teraz czas na olejowanie twarzy:D!
    Co prawda, nie widziałam tego przepisu, ale rozmyślałam nad ukręceniem czegoć do rąk, albo o przelaniu swojego balsamu do małego pojemniczka, tak żeby mieć swój krem do rąk zawsze w torebce:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż mi się oczy zaświeciły - generalnie bardzo podoba mi się idea olejowania twarzy w każdy sposób, ale bardzo boję się zapchania... nie mam pojęcia jaki olej wybrać dla siebie. Chętnie przeczytam więcej o Twojej pielęgnacji!

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama mam cerę skłonną do zapychania, ale muszę przyznać,że oleje nie powodują u mnie blokowania porów w żadnym razie, widzę same plusy wynikające z ich stosowania:) Na pewno trzeba uważać na wszelkiego rodzaju masła, np. shea, bo one mogą działać komedogennie u niektórych osób.
    Myślę, że olej jojoba mógłby być dobry na początek:)

    OdpowiedzUsuń