Marzec nie obfitował specjalnie w zużycia, więcej spodziewam się ich w kwietniu. W tym miesiącu wykończyłam próbkę esktraktu z drożdży (naturalne-piekno.pl) oraz buteleczkę skwalanu, któremu kończył się termin ważności. Skwalan bardzo mi się spodobał, jest niezwykle łagodnym i lekkim olejem, ale sam w sobie nie jest dla mnie wystarczający, więc zazwyczaj łączyłam go z gotowym kremem/balsamem do ciała lub używałam jako jeden ze składników przy kręceniu swoich mazideł.
W tym miesiącu wyjatkowo często stosowałam glinki - białą i ghassoul, a ogromne opakowanie tej drugiej zużyłam do samego końca:
Ghassoul jest świetną maseczką do twarzy, jednak w marcu najchętniej stosowałam ją do pielęgnacji włosów. Glinka marokańska jest fajną bazą kilkuminutowych maseczek dla posiadaczek cienkich włosów, ponieważ ghassoul lekko je usztywnia. Dzięki temu, włosy wydają się grubsze i gęstsze:) Kiedyś opiszę swoje wrażenia szerzej, na razie powiem, że do papki glinka+ woda można dodać szereg półproduktów albo zwyczajnie wymieszać ją z porcją gotowej maski/odżywki. Ghassoul fajnie sprawdziła się u mnie w połączeniu z odżywką Alterry aloes i granat:)
Z francuskiej glinki białej często przygotowywałam maseczki do twarzy:
Biała glinka Kaolinite |
Wyjątkowo często stosowałam też maść "Alantan" . Z dużymi podrażnieniami skórnymi nie zawsze daje sobie radę, ale genialnie przyspiesza gojenie się wyprysków:
Maść kupicie w każdej aptece za kilka złotych.
Przez caly marzec nadal używałam tuszu Max Factora, który kupiłam jeszcze w lutym i wciąż podtrzymuję swoje zdanie, że jest to bardzo dobry kosmetyk:
Szczoteczka jest silikonowa i prezentuje się tak:
szczoteczka Max Factor Xperience Volumising Mascara |
Prawdziwym hitem tego miesiąca okazał się dezodorant w kulce z Marks& Spencer o zapachu lawendy:Kosztował około 11 zł, rolka się nie zacina, zapach jest piękny, a co najważniejsze- dezodorant naprawdę u mnie działa, a komfort jest odczuwalny przez cały dzień! Dostępne są również inne wersje zapachowe. Gorąco polecam!
Na koniec pokażę Wam moich ulubieńców z kategorii " akcesoria do włosów" :)
Po pierwsze- grzebień z Rossmana:
Rossman, grzebień 2,90 zł |
Marcowym odkryciem okazały się również miękkie frotki do włosów z Drogerii Natura:
Frotka Infinity z Natury |
To tyle na dzisiaj!:) Czekam na Wasze komentarze! Może używałyście czegoś z powyższej listy?:)
Z powyższych rzeczy miałam jedynie alantan i tyle w tym temacie ;d
OdpowiedzUsuńJak mi się alantan skończy to kupię maść nagietkową o której istnieniu wiem od Ciebie:) Działała u mnie podobnie:)
Usuńw taka frotę to i ja się muszę zaopatrzyć:)spróbuję do glinki dodac troche panthenolu, mleczanu sodu lub alantanu bo gliceryny nie posiadam, a wkurza mnie to uczucie ściągniecia. musze zraszaqc twarz co chwila. dodam tez przegotowanej wody bo ta z kranu to potworny wysuszacz. ostatnio ktos na jakims blogu(:D) pisal ze do ostatniego plukania włosów uzywa mineralnel a nie z kranu i ze roznica duza. dezodornat zakupię. marks& spencer jest tylko w złotych tarasach?
OdpowiedzUsuńMarks&Spencer jest również w blue city i domach centrów... może jeszcze gdzieś
UsuńFajnie, że z tymi glinkami można wykombinować tyle różnych receptur, napisz potem, proszę, jak się sprawdziła Twoja wersja:)
Usuńglinka biała jest super! Nie próbowałam jej jeszcze używać na włosy:) Gdzie można kupić takie duże opakowanie? dezodorant M&S też wymiata :)
OdpowiedzUsuńTo duże opakowane to marokańska glinka i jej właśnie lubię używać do włosów :)
UsuńObie glinki kupiłam na naturalne-piekno.pl . Jeśli chodzi o białą to używam głównie do twarzy, ale dodałam ją parę razy do maski bingo lub mieszałam z jogurtem nat. i tak pakowałam na włosy- efekt też ciekawy, ale na razie za mało testów poczyniłam, żeby coś więcej napisać:)
Właśnie nie byłam pewna czy obie glinki masz w takim "dużym wydaniu", u mnie biała schodzi dość szybko, więc myślę o zrobieniu większych zapasów:)
UsuńDoda - do maseczki z glinki można dodać też hydrolat zamiast wody z kranu, u mnie geraniowy nieźle się spisuje:)
Więc obczaiłam i białej glinki mam akurat najmniejszą pojemność-100 g i też mi schodzi bardzo szybko niestety. Ale można też kupić 200 g i 1 kilo :D
Usuń200 g kosztuje 13,40 zł, a kilogram 48 zł
W naturalne-piekno.pl :)
dzięki za info:)
Usuńw tuszu się zakochałam, chyba się zaczaję na niego kiedyś, albo kupię na allegro... ale te frotki... kojarzą mi się jedynie z odcinkiem SATC, w którym Carrie mówi, że nowojorskie kobiety nie noszą FROTEK ;D
OdpowiedzUsuńTaaak, temat frotek też mi przypomina o tym odcinku:D!
Usuńno ale sama przyznaj, że frotki są nieco... obciachowe ;) chociaż oczywiście nie można im odebrać tego, że nie mają tak zgubnego wpływu na nasze włosy jak gumki.
UsuńAleż oczywiście mam tego świadomość:P zresztą wspomniałam o tym, że najczęściej można zakupić frrrotki w kolorach zupełnie nie do przyjęcia, typu żarówiasta zieleń, odblaskowy żółty itp. :D To cud, że w ogóle znalazłam takie odcienie:P
Usuń