wtorek, 7 maja 2013

Lily Lolo (Popcorn) kontra Annabelle Minerals (Golden Fair)


Cześć:)!

Na dzisiaj zaplanowałam porównanie dwóch popularnych podkładów mineralnych:)

 A TUTAJ znajdziecie mój wpis na temat podkładów z Annabelle Minerals.




*Cena oraz pojemność*:
oba kosmetyki mają 10 g. Jednak cenowo bardziej opłaca się zakup podkładu z Annabelle Minerals - cena kosmetyku wraz z kosztem przesyłki wynosi 58,50 zł.
Za opakowanie podkładu Lily Lolo o tej samej pojemności musimy zapłacić 69,90 zł, a do tego dochodzą jeszcze koszty wysyłki. W Warszawie możliwy jest odbiór osobisty. Jeżeli wybierzemy dostawę za pośrednictwem kuriera DPD zapłacimy dodatkowo 13 zł, natomiast za odbiór w paczkomacie - 8 zł.

Kosmetyki Lily Lolo są do kupienia na stronie: costasy.pl
Produkty Annabelle Minerals dostaniecie na stronie annabelleminerals.pl

*Opakowanie*: 
Porównanie wypada na korzyść Lily Lolo. Pojemniczek jest porządniejszy i lepiej wykonany: ma zasuwane sitko i dozowanie jest dzięki temu łatwiejsze.



Niestety ono również nie pozostaje bez wad -przy codziennym stosowaniu zdarza się, że pęka zakrętka i wtedy nie można domknąć opakowania. Wiem, że ten problem dotyczy nie tylko mnie, na szczęście wieczko pękło dopiero pod sam koniec użytkowania :)



Opakowanie podkładu Annabelle nie przekonało mnie- moje pudełeczko nie zakręca się do końca i podkład wysypuje się z niego bokami. Podoba mi się, że sitko jest tylko na środku, ale jego otwory są za duże i nie ma dodatkowego zabezpieczenia- czasami przy otwieraniu wita nas więc pyląca chmura;) Nie bawię się jednak w jego przesypywanie do innego pojemnika, podejrzewam, że straciłabym przy tej czynności połowę kosmetyku;)

*Formuła podkładu*:
Obydwa kosmetyki są bardzo drobno zmielone i sprawiają wrażenie lekko kremowych- jeżeli wiecie co mam na myśli;) U mnie żaden z nich nie podkreśla suchych miejsc (ok, prawie ich nie mam;)). Żaden nie podkreśla także u mnie porów skóry, nie zbiera się nigdzie ani nie tworzy efektu "ciasta" na twarzy.

Muszę jednak przyznać, że łatwiej i przyjemniej nakłada mi się minerały Annabelle Minerals-  one sprawiają wrażenie jeszcze bardziej kremowych. Bardzo dobrze stapiają się ze skórą i chyba lepiej do niej przylegają niż LL :)
Mój podkład AM jest w wersji kryjącej. LL posiada tylko jeden rodzaj.

*Kolor i krycie* :
Okazało się, że mój ulubieniec z Annabelle -Golden Fair jest bardzo zbliżony do swojego poprzednika, czyli Popcorn z Lily Lolo:) Zobaczcie:


Są to kolory dobre dla posiadaczy cer jasnych o ciepłej tonacji ze względu na żółty pigment:)
W obu przypadkach gama odcieni jest dość szeroka, jednak zdjęcia ze strony, jak dla mnie, nie ułatwiają za bardzo wyboru. Warto poświęcić chwilę i przejrzeć zdjęcia innych blogerek, które prezentują je często na skórze.

W kwestii krycia wygrywa zdecydowanie Annabelle Minerlas:)! Uwielbiam to, że w lepsze dni mogę machnąć pędzlem jedną warstwę podkładu AM i to wystarcza:) Przy 2-3 warstwach możemy osiągnąć pełne krycie.
Przy LL jedna warstwa zdecydowanie nie była u mnie wystarczająca, dwie dawały raczej średnie krycie. Najlepiej sprawdzał się za to nakładany wilgotnym pędzlem typu flat top- to lekko zwiększało jego właściwości kryjące. Na powyższym zdjęciu musiałam nałożyć go dużo więcej niż podkładu z AM, aby kolor był widoczny. Myślę, że widać na nim również, że Annabelle  lepiej stapia się ze skórą.

*Trwałość*:
Dla mnie podkłady mają podobną trwałość na skórze. Być może Annabelle utrzymują się trochę dłużej. Wszystko jednak zależy od tego, jaki mamy typ cery, jak nałożyliśmy podkład oraz co znalazło się na skórze pod podkładem:)
Oba kosmetyki dobrze współpracują, jak na razie, z moimi kremami i olejami:)

Jak widzicie, zarówno Lily Lolo, jak i Annabelle Minerals mają w swojej ofercie naprawdę bardzo porządne podkłady. Ja jednak, póki co, zostaję przy minerałach z AM. Na ich korzyść przemawia świetne krycie i przyzwoita cena. Liczę tylko na to, że producent zdecyduje się kiedyś na ulepszenie opakowania, choć pewnie wtedy podskoczy również jego cena;)

Jak Wy porównałybyście te dwa podkłady? Czaicie się na któryś z nich?:)

21 komentarzy:

  1. Ja mam nadal próbki AM :) Wymieszałam ją z BareFaced,żeby się to wszystko nie walało po kosmetyczce. Bardzo byłam zadowolona z BFB jak i AM, chociaż AM wychodzi taniej, dlatego jak mi się skończy, to ponownie zamówię go w formule kryjącej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i nic się nie marnuje dzięki takim własnym mieszankom:)Dzięki, że w przypadku minerałów zawsze mogę liczyć na odzew z Twojej strony:)!

      Usuń
  2. nie mialam zadnego,ale czaje się na korektor z anabel;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja liczyłam na to, że dostanę próbkę korektora, ale na razie otrzymałam mały słoiczek różu "honey" w gratisie:)

      Usuń
  3. mam bardzo podobne odczucia:) tylko o opakowaniu AM nie mogę się jeszcze wypowiedzieć. dobrze, że zostałam uprzedzona jak ono wygląda - zawód będzie mniejszy;) a co do opakowania LL to ja ze swoimi dwoma nie miałam tego problemu. może masz za dużo pary w łapkach?:D Bardzo cenne porównanie obu produktów:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha , możliwe:D! ale widziałam, że u Kru też popękało. Wydaje mi się, że może się niszczyć od np. ostukiwania pędzla o brzeg, żeby strzepnąć nadmiar produktu?:)
      Dziękuję:)! Co następnego będzie u Ciebie?

      Usuń
    2. zbieram sie do wpisu o kozieradce:)

      Usuń
    3. Mam ciężka ręk ;). Ale z drugim opakowniem LL nie miałam tego problemu.

      Usuń
  4. nie mialam,ale czaje sie na korektor z am:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam sporo minerałów z LL, AM jeszcze nie próbowałam, ale coraz bardziej mam ochotę, niebawem skończy mi się podkład i chyba skuszę się na AM:)

    OdpowiedzUsuń
  6. a używałaś może róży z am? koor nude wydaje się kuszący, taki brudasek ;)
    ten podkład faktycznie ma znacznie lepsze krycie niż ll ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne porównanie! Też mam lily w odcieniu popcorn, więc wiem już jaki odcień zamówić z AM jak go skończę:)Zostaję u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to bardzo miłe:)! Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  8. dziękuję za test, właśnie miałam spróbować LL, do tej pory trwam przy AC i w takim razie przy nim na razie pozostanę.Mam bardzo problematyczną skórę i sporo do zatuszowania od krost po mega przebarwienia na całej twarzy. Testowałam mnóstwo kosmetyków, ale odkąd mam AA korektor i pudry kryjące i matujące to w końcu moja buzia i ja jesteśmy zadowolone :)
    Pozdrawiam,
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję za test, właśnie miałam spróbować LL, do tej pory trwam przy AC i w takim razie przy nim na razie pozostanę.Mam bardzo problematyczną skórę i sporo do zatuszowania od krost po mega przebarwienia na całej twarzy. Testowałam mnóstwo kosmetyków, ale odkąd mam AA korektor i pudry kryjące i matujące to w końcu moja buzia i ja jesteśmy zadowolone :)
    Pozdrawiam,
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja dziękuję za komentarz i bardzo się cieszę, że takie zestawienie okazało się przydatne:) AM także u mnie wciąz niezawodne!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Moim odcieniem w AM też jest golden fair i gdyby nie twój post to nigdy nie zamówiłabym odcienia popcorn z LL, bo cały czas myślałam, że jest za byłby za ciemny :D. Także dziękuję za porównanie!


    Pozdrawiam,
    Marswi.

    OdpowiedzUsuń