sobota, 12 listopada 2011

Marokańska glinka Ghassoul (inaczej Rhassoul)

Dzisiaj zapraszam na notkę na temat uniwersalnego (i w stu procentach naturalnego!) kosmetyku prosto z Maroka. Mowa o glince Ghassoul:)


 Glinka w formie płytek, przywieziona z Maroka:


Glinką marokańską zainteresowałam się na długo przed wyjazdem do tego niezwykłego kraju. Swoją pierwszą Ghassoul kupiłam w sklepie Organique za namową ekspedientki, która powiedziała mi, że jest to najchętniej kupowany kosmetyk w ich sklepie. Do wyboru miałam glinkę drobno zmieloną lub w postaci suszonych płytek, do samodzielnego zmielenia lub utłuczenia w moździerzu. Na pierwszy raz wybrałam drobno zmieloną i zabrałam się do testowania:)
Glinka ghassoul jest kosmetykiem, którego Marokańczycy używają przede wszystkim do mycia ciała oraz włosów, a nawet zębów. Pani w Organique powiedziała mi, że klientki, które stosują ghassoul w roli pasty do zębów, często chwalą jej wybielające działanie.
Oczywiście glinka marokańska sprawdza się również fenomenalnie jako maska do twarzy, ale także jako krem-pasta do golenia np. włosków na nogach:D.
Ghassoul posiada bardzo delikatne właściwości oczyszczające, pochłania brud oraz tłuszcz, przy tym nie działa na skórę lub włosy agresywnie. Dodatkowo ghassoul w wyraźny sposób ujędrnia skórę oraz łagodzi stany zapalne. Celowo nie piszę do jakiej cery zalecana jest ta konkretne glinka, gdyż wydaje mi się, że podpasuje każdemu, jeśli nie samodzielnie, to z odpowiednim dodatkiem, np. olejowym.
Żeby zacząć używać glinki jako środka myjącego, wystarczy jedynie rozrobić proszek z wodą i stosować jak żel do mycia ciała, chociaż wyczytałam, że można również wmasowywać glinkę po prostu w mokrą skórę lub włosy. Do zrobienia maski również należy wymieszać ghassoul z wodą lub hydrolatem. Oczywiście nie musimy ograniczać się jedynie do glinki i wody, polecam dodawanie równiez innych składników, chociażby olejku z drzewa herbacianego. Lepiej nie dopuszczać do całkowitego zachnięcia glinki na twarzy, gdyż może to spowodować nieprzyjemne ściągnięcie skóry, a ponadto wyschnięta glinka zwyczajnie przestaje działać. Warto po prostu w tym czasie co kilka minut spryskać twarz tonikiem lub hydrolatem albo wodą termalną.
Moje pierwsze eksperymenty z glinką marokańską opierały się głównie właśnie na robieniu maseczek. Czułam, że takie zabiegi bardzo przyjemnie oczyszczają skórę, w żaden sposób jej nie podrażniając. Zauważyłam też, że jeśli nakładam grubą warstwę ghassoul i co jakiś czas zwilżam twarz, skóra jest odżywiona jak po bogatym kremie.
Później spróbowałam umyć glinką włosy i byłam zadzwiona, jak bardzo ghassoul je zmiękczyła!:) Muszę jednak przyznać, że glinka zdecydowanie NAJLEPIEJ sprawdziła się u mnie jako drugie mycie włosów, a zarazem odżywka do spłukiwania:)! O co dokładnie mi chodzi? Pierwsze powierzchowne mycie włosów wykonuję prostym szamponem (obecnie organix), a do kolejnego mycia z dokładnym pucowaniem skóry głowy używam pasty z wody i glinki. Po wmasowaniu papki w skórę i włosy zostawiam ją na chwilę żeby mogła zadziałać (czasem dokładam porcję ekstra na końcówki), po czym wszystko spłukuję (zaznaczam, że nie ma z tym problemów).  W ten sposób mam włosy umyte i odżywione zarazem:)  Nie wiem, czy taka metoda sprawdzi się i u Was, ale moje włosy po takim glinkowym mycio-odżywianiu są naprawdę gładsze i bardziej miękkie:)!
Kosmetycznych kombinacji z użyciem ghassoul może być całe mnóstwo, zamierzam przetestować niedługo maskę do skóry twarzy z glinki z dodatkiem oleju arganowego, który jest kolejnym naturalnym bogactwem Maroka, wydobywanym i produkowanym jedynie w tej części świata:)
Ghassoul możecie kupić w wielu sklepach internetowych, ale również na allegro.

Co powiecie na post podsumowujący całą moją pielęgnację twarzy? Na ostatnim spotkaniu przyjaciółki pytały, co pomogło mi doprowadzić skórę do dobrego stanu. Nie mam nic do ukrycia, zresztą większość swoich zabiegów i kosmetyków opisuję właśnie tutaj, ale chętnie zrobię takie małe podsumowanie, hm?:)

8 komentarzy:

  1. bardzo się cieszę z tej notki, ponieważ sama zaczynam swoją przygodę z glinką:) nie ukrywam, że liczę na jej właściwości matujące, więc na pewno wrzucę jeszcze komentarz na ten temat. Póki co czekam z niecierpliwością na dostawę :D

    pomysł na następny wpis bardzo się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A którą glinkę zamówiłaś? Właśnie tę ghassoul, czy raczej tę białą -kaolinite? :) Jeśli chodzi o białą to jestem na razie w fazie testowania i to właśnie ją dodałam do kremu ( więc to pewnie kaolinite jest odpowiedzialna za ten delikatny mat:) ).
    Jak zapoznam się z nią lepiej, to pewnie też dodam notkę, na razie jednak najdłużej używałam ghassoul:)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja mam szampon na bazie tej glinki i jestem bardzo zadowolona:)Fajna, wyczerpująca notka:)
    Chciałabym przetestowac którąś z glinek jako maske na twarz,jak myslisz która jest najlagodniejsza dla takiej przesuszonej cery jaka mam?
    Jestem rękami i nogami za następnym wpisem o pielegnacji twarzy! A którąś z kolejnych notek moglabys poswiecic tematowi pielęgnacji włosów :D :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się bardzo, że wpis Wam podpasował:)! Słyszałam, że za najdelikatniejszą uchodzi właśnie glinka biała (kaolin clay) i rzeczywiście jest bardzo łagodna i leciutka jak pyłek, taka pudrowa. Robię z niej czasem maski po użyciu popiołu wulkanicznego, bo według mnie przyjemnie koi skórę:).
    A który szampon bardziej Ci podpasował- ten z glinką czy organix? :)
    Coś o włosach też postaram się skrobnąć, tylko jeszcze nie wiem co konkretnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. zamówiłam glinkę białą... i właśnie się dowiaduję z Waszych komentarzy, że poza efektem matującym także przyjemnie goi, więc teraz to już w ogóle nie mogę się jej doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tą glinkę gdyz mieszkam w Maroku i jest ona tam używana do mycia ciała i włosów. Lubię zmieszac ją z olejkiem arganowym i kilkoma kropelkami olejku różanego albo lawendowego i zrobic sobie masaz całego ciała, po 2-3 użyciach skóra robi się cudownie gładka. Mam jeszcze kilka torebek 0.5 kg, moge sprzedac za 20 zł bo myślę, ze nie zdąże wykorzystać przed odlotem. Piszcie na cat_0951@yahoo.com

    OdpowiedzUsuń
  7. A czy jest może gotowa glinka której nie trzeba mieszać i przygotowywać, ja nie mam do tego głowy i zawsze coś pokręcę

    OdpowiedzUsuń
  8. Można kupić gotową glinkową maskę w saszetce, np. firmy Dermaglin. Wydaje mi się, ze są dostępne w Hebe i Rossmanie :)

    OdpowiedzUsuń