sobota, 10 listopada 2012

Notka urodzinowa:)


Dzień dobry! :)

    Jak już wiecie, tydzień temu obchodziłam swoje urodziny i dziś przygotowałam taki luźny wpis o tej tematyce. Może to się na początku wydać trochę dziwne, że chcę pokazać na blogu kilka prezentów, które otrzymałam, ale pomyślałam, że niektóre propozycje mogą być inspiracją także dla Was.

W końcu zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, być może ktoś szuka już jakiegoś pomysłu na podarunek? W każdym razie liczę na to, że odbierzecie tego posta pozytywnie:)!

   Zacznę od tego, co może być dla Was najbardziej interesujące, bo związne z tematyką bloga, czyli od kosmetyków. Byłam bardzo mile zaskoczona, kiedy mój starszy brat obdarował mnie magnetyczną kasetką cieni ArtDeco oraz Błyszczykiem z Bourjois!

  
Wiem, że miał kogoś do pomocy przy wyborze odcieni, więc jeśli to czytasz, Kochany Pomocniku- wiedz, że kolory są świetne i bardzo w moim stylu:) 
 
 
Otrzymałam komplet czterech cieni, raczej chłodnych w tonacji i muszę przyznać, że bardzo pasują do moich brązowych oczu. Idealny zestaw do dziennego jesienno-zimowego makijażu:)
 
na skórze prezentują się tak:
 
 
   Wydaje mi się, że taka magnetyczna kasetka jest rewelacyjnym pomysłem na prezent. Można komuś podarować paletkę z jednym wkładem, potem na kolejną okazję dokupić następny itp.
Bardzo łatwo się je wyjmuje i wkłada ponownie. Pojedyńcze cienie kupuje się z wygodną, plastikową osłonką:
 
 
Jestem właśnie w trakcie intensywnego testowania tych kosmetyków, ale mam bardzo pozytywne odczucia i za jakiś czas chciałabym napisać o nich coś więcej.
 
   Błyszczyk Bourjois eau de gloss w kolorze 17 rose vitamine okazał strzałem w dziesiątkę! Jest bardzo lekki na ustach i w ogóle go nie czuć. Trudno też sobie wyobrazić lepszy kolor do mojego typu urody:) To ciepły, koralowy róż ze złotawym połyskiem:
 
Bourjois- eau de gloss 17 rose vitamine
 
W następnej kolejności chciałabym pokazać Wam prezent od milly , z którą spędziłam fajny wieczór świętując urodziny w knajpce Babooshka:
 
 
To na pierwszym planie to zabawne skarpety z żabą, na drugim widać rzęsy Red Cherry (są fantastyczne!) oraz lip tint od Bell. O jednym i drugim na pewno napiszę na blogu. Póki co, również testuję.
Patrząc na resztę można by przypuszczać, że własnie skończyłam 15 lat, ale bez obaw- to po prostu symbole naszego dzieciństwa:) Wychowywałyśmy się razem i wszystkie wspomnienia z tego okresu mamy wspólne. Jajka Kinder to był nieodłączny element naszych pierwszych samodzielnych (bez rodziców) wypraw do sklepu:D Zobaczcie, jakie "cudeńko" znalazłam w tym urodzinowym:
 
 
Nasze zdobycze z tamtych lat to były między innymi słoniki "Elefantao" , rybki "Shalibaba" oraz oczywiście krokodyle i hipopotamy:)
 
Także Benjamin Blumchen był naszym przyjecielem z dziecięcych lat, ale nie chodzi mi w tym miejscu o popularną dobranockę, a o kasety magnetofonowe, których namiętnie słuchałyśmy. Więcej znajdziecie u milly w tym WPISIE . Kasety niestety gdzieś przepadły, ale po latach milly odnalazła nasze ulubione słuchowiska z tamtego czasu i sprezentowała mi w formie płytki:)!
 
  Być może to własnie Benjaminy zapoczątkowały moją późniejszą miłość do książek audio. Dziś już sobie nie wyobrażam jazdy zatłoczonym autobusem, sprzątania, czy spacerów z psem bez słuchania powieści:) Wiedzą o tym moi bliscy i w tym roku otrzymałam również wyjątkowy prezent od moich przyjaciółek, które... nagrały dla mnie samodzielnie płytkę z 12 różnymi (oj bardzo różnymi!) fragmentami książek i bajek! Nie pokażę Wam w tym miejscu zdjęcia, bo nie chcę tutaj wyskakiwać z nazwiskami, ale płytka jest zrobiona bardzo profesjonalnie- są wypisane tytuły, imiona i nazwiska moich kochanych lektorek oraz czas nagrania:D Dziewczyny przeczytały dla mnie między innymi fragmenty Pippi Pończoszanki, Gry o tron, Mikołajka oraz Kubusia Puchatka:)! Tego rodzaju prezenty to już taka nasza tradycja i Was także zachęcam do wykonywania podobnych dla Waszych bliskich!
Przy okazji dostałam od dziewczyn również rewelacyjną i bardzo dynamiczną grę Ligretto-  warto się nią zainteresować:)!
 
   Moja druga połówka również sprezentowała mi w tym roku coś z kategorii audio...
 
 
  Wszyscy, którzy mieli okazję słuchać "Narrenturm" Sapkowskiego w wykonaniu Polskiego Radio z pewnością, podobnie jak ja, niecierpliwie czekali na drugi tom - "Boży Bojownicy" w takim samym wydaniu. W nagraniu tych książek brało udział ponad stu znakomitych aktorów. Na płycie znajdziemy także muzykę i różne odgłosy w tle, na przykład stukot końskich kopyt, miejski gwar itp. Mistrzostwo!
 
Za Sapkowskim schowała się książka Macieja Frączyka, znanego w sieci jako Niekryty Krytyk. Tego Pana chyba nie trzeba nikomu przedstawiać:) Muszę się przyznać, że na początku humor Niekrytego do mnie nie trafiał, jednak teraz oglądamy go chętnie razem z chłopakiem i momentami śmiejemy się do rozpuku. "Zeznania Niekrytego Krytyka" to genialny prezent dla kogoś, kto lubi pooglądać youtubowy kanał Maćka:) Zerknijcie, jeśli jeszcze nie mieliście okazji go poznać!
 
Na sam koniec prezent-niespodzianka od rodziców:
 
 
Stepper skrętny z linkami do dodatkowych ćwiczeń na ręce. Jestem nim zachwycona!
 
 
 
To tyle na dziś, mam wielką nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć.
 
Napiszcie, jeśli znacie powyższe kosmetyki, książki etc. !
 
Macie jakieś prezenty od bliskich, które szczególnie utkwiły Wam w pamięci:)?
 
 

 
 
 



14 komentarzy:

  1. no paletka ma świetne kolorki, z resztą błyszcyk też :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne prezenty. szacun dla brata:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdraszczam prezentów straszliwie! A Brat faktycznie dał czadu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niespodzianki z jaja Kinder pewnie najbardziej ^^!!!

      Usuń
  4. Miałam kiedyś ten błyszczyk. Bardzo fajny, ale opakowanie sie strasznie brudziło ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam, kojarzy mi się z Tobą:)! i racja racja- coś jest nie tak z opakowaniem!

      Usuń
  5. Otagowałam Cię w tagu Liebster blog :)
    http://facehairbodycare.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-tag-nie-jem-sodyczy-z.html#more

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepszego z okazji urodzin :] Podoba mi się ten steper, ma sliczny kolor :]

    Ściskam,
    Szarooka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Daaawno Cię nie było w blogosferze:*!

      Usuń
  7. świetny ten prezent z nagraniami, zazdroszczę :) w ogóle wspaniałe jak ktoś wkłada tyle serca w prezent dla kogoś. i steper mnie urzekł ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam i nadal jestem pod wrażeniem!:D
      A stepperek strasznie mi się podoba, ale nie przypuszczałam, że ćwiczenie na nim może być tak wyczerpujące:D!

      Usuń
    2. Kolory z paletki faktycznie piękne, takie chłodne, przydymione, ale wyglądają na dobrze napigmentowane:) Czekam, żeby zobaczyć je na Twoich oczach! Steper też super, jak się sprawdza?

      Usuń
    3. tak, dają wyraźny kolor na skórze i są bardzo przyjemne w obsłudze- palcem rach ciach, nałożone i roztarte:D

      Świetna rzecz taki stepper, nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba, ale ćwiczenie na nim przypomina trochę próbę biegania w wodzie-taki opór czuć, więc nie nadaje się do takiego ,przykładowo godzinnego "chodzenia" ,a raczej 15-20 minut:)

      Usuń
  8. Przydałby mi się taki stepper. Ostatnio dużo pracuje i mam czas jedynie na ćwiczenia na kręgosłup, żeby totalnie nie zgnuśnieć :-)

    OdpowiedzUsuń