Dzień dobry! :)
Jak już wiecie, tydzień temu obchodziłam swoje urodziny i dziś przygotowałam taki luźny wpis o tej tematyce. Może to się na początku wydać trochę dziwne, że chcę pokazać na blogu kilka prezentów, które otrzymałam, ale pomyślałam, że niektóre propozycje mogą być inspiracją także dla Was.
W końcu zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, być może ktoś szuka już jakiegoś pomysłu na podarunek? W każdym razie liczę na to, że odbierzecie tego posta pozytywnie:)!
Zacznę od tego, co może być dla Was najbardziej interesujące, bo związne z tematyką bloga, czyli od kosmetyków. Byłam bardzo mile zaskoczona, kiedy mój starszy brat obdarował mnie magnetyczną kasetką cieni ArtDeco oraz Błyszczykiem z Bourjois!
Wiem, że miał kogoś do pomocy przy wyborze odcieni, więc jeśli to czytasz, Kochany Pomocniku- wiedz, że kolory są świetne i bardzo w moim stylu:)
Otrzymałam komplet czterech cieni, raczej chłodnych w tonacji i muszę przyznać, że bardzo pasują do moich brązowych oczu. Idealny zestaw do dziennego jesienno-zimowego makijażu:)
na skórze prezentują się tak:
Wydaje mi się, że taka magnetyczna kasetka jest rewelacyjnym pomysłem na prezent. Można komuś podarować paletkę z jednym wkładem, potem na kolejną okazję dokupić następny itp.
Bardzo łatwo się je wyjmuje i wkłada ponownie. Pojedyńcze cienie kupuje się z wygodną, plastikową osłonką:
Jestem właśnie w trakcie intensywnego testowania tych kosmetyków, ale mam bardzo pozytywne odczucia i za jakiś czas chciałabym napisać o nich coś więcej.
Błyszczyk Bourjois eau de gloss w kolorze 17 rose vitamine okazał strzałem w dziesiątkę! Jest bardzo lekki na ustach i w ogóle go nie czuć. Trudno też sobie wyobrazić lepszy kolor do mojego typu urody:) To ciepły, koralowy róż ze złotawym połyskiem:
Bourjois- eau de gloss 17 rose vitamine |
W następnej kolejności chciałabym pokazać Wam prezent od milly , z którą spędziłam fajny wieczór świętując urodziny w knajpce Babooshka:
To na pierwszym planie to zabawne skarpety z żabą, na drugim widać rzęsy Red Cherry (są fantastyczne!) oraz lip tint od Bell. O jednym i drugim na pewno napiszę na blogu. Póki co, również testuję.
Patrząc na resztę można by przypuszczać, że własnie skończyłam 15 lat, ale bez obaw- to po prostu symbole naszego dzieciństwa:) Wychowywałyśmy się razem i wszystkie wspomnienia z tego okresu mamy wspólne. Jajka Kinder to był nieodłączny element naszych pierwszych samodzielnych (bez rodziców) wypraw do sklepu:D Zobaczcie, jakie "cudeńko" znalazłam w tym urodzinowym:
Nasze zdobycze z tamtych lat to były między innymi słoniki "Elefantao" , rybki "Shalibaba" oraz oczywiście krokodyle i hipopotamy:)
Także Benjamin Blumchen był naszym przyjecielem z dziecięcych lat, ale nie chodzi mi w tym miejscu o popularną dobranockę, a o kasety magnetofonowe, których namiętnie słuchałyśmy. Więcej znajdziecie u milly w tym WPISIE . Kasety niestety gdzieś przepadły, ale po latach milly odnalazła nasze ulubione słuchowiska z tamtego czasu i sprezentowała mi w formie płytki:)!
Być może to własnie Benjaminy zapoczątkowały moją późniejszą miłość do książek audio. Dziś już sobie nie wyobrażam jazdy zatłoczonym autobusem, sprzątania, czy spacerów z psem bez słuchania powieści:) Wiedzą o tym moi bliscy i w tym roku otrzymałam również wyjątkowy prezent od moich przyjaciółek, które... nagrały dla mnie samodzielnie płytkę z 12 różnymi (oj bardzo różnymi!) fragmentami książek i bajek! Nie pokażę Wam w tym miejscu zdjęcia, bo nie chcę tutaj wyskakiwać z nazwiskami, ale płytka jest zrobiona bardzo profesjonalnie- są wypisane tytuły, imiona i nazwiska moich kochanych lektorek oraz czas nagrania:D Dziewczyny przeczytały dla mnie między innymi fragmenty Pippi Pończoszanki, Gry o tron, Mikołajka oraz Kubusia Puchatka:)! Tego rodzaju prezenty to już taka nasza tradycja i Was także zachęcam do wykonywania podobnych dla Waszych bliskich!
Przy okazji dostałam od dziewczyn również rewelacyjną i bardzo dynamiczną grę Ligretto- warto się nią zainteresować:)!
Moja druga połówka również sprezentowała mi w tym roku coś z kategorii audio...
Wszyscy, którzy mieli okazję słuchać "Narrenturm" Sapkowskiego w wykonaniu Polskiego Radio z pewnością, podobnie jak ja, niecierpliwie czekali na drugi tom - "Boży Bojownicy" w takim samym wydaniu. W nagraniu tych książek brało udział ponad stu znakomitych aktorów. Na płycie znajdziemy także muzykę i różne odgłosy w tle, na przykład stukot końskich kopyt, miejski gwar itp. Mistrzostwo!
Za Sapkowskim schowała się książka Macieja Frączyka, znanego w sieci jako Niekryty Krytyk. Tego Pana chyba nie trzeba nikomu przedstawiać:) Muszę się przyznać, że na początku humor Niekrytego do mnie nie trafiał, jednak teraz oglądamy go chętnie razem z chłopakiem i momentami śmiejemy się do rozpuku. "Zeznania Niekrytego Krytyka" to genialny prezent dla kogoś, kto lubi pooglądać youtubowy kanał Maćka:) Zerknijcie, jeśli jeszcze nie mieliście okazji go poznać!
Na sam koniec prezent-niespodzianka od rodziców:
Stepper skrętny z linkami do dodatkowych ćwiczeń na ręce. Jestem nim zachwycona!
To tyle na dziś, mam wielką nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć.
Napiszcie, jeśli znacie powyższe kosmetyki, książki etc. !
Macie jakieś prezenty od bliskich, które szczególnie utkwiły Wam w pamięci:)?
no paletka ma świetne kolorki, z resztą błyszcyk też :)
OdpowiedzUsuńświetne prezenty. szacun dla brata:)
OdpowiedzUsuńzazdraszczam prezentów straszliwie! A Brat faktycznie dał czadu! :)
OdpowiedzUsuńniespodzianki z jaja Kinder pewnie najbardziej ^^!!!
UsuńMiałam kiedyś ten błyszczyk. Bardzo fajny, ale opakowanie sie strasznie brudziło ;d
OdpowiedzUsuńpamiętam, kojarzy mi się z Tobą:)! i racja racja- coś jest nie tak z opakowaniem!
UsuńOtagowałam Cię w tagu Liebster blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://facehairbodycare.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-tag-nie-jem-sodyczy-z.html#more
Najlepszego z okazji urodzin :] Podoba mi się ten steper, ma sliczny kolor :]
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Szarooka
Dziękuję! Daaawno Cię nie było w blogosferze:*!
Usuńświetny ten prezent z nagraniami, zazdroszczę :) w ogóle wspaniałe jak ktoś wkłada tyle serca w prezent dla kogoś. i steper mnie urzekł ;D
OdpowiedzUsuńJa też byłam i nadal jestem pod wrażeniem!:D
UsuńA stepperek strasznie mi się podoba, ale nie przypuszczałam, że ćwiczenie na nim może być tak wyczerpujące:D!
Kolory z paletki faktycznie piękne, takie chłodne, przydymione, ale wyglądają na dobrze napigmentowane:) Czekam, żeby zobaczyć je na Twoich oczach! Steper też super, jak się sprawdza?
Usuńtak, dają wyraźny kolor na skórze i są bardzo przyjemne w obsłudze- palcem rach ciach, nałożone i roztarte:D
UsuńŚwietna rzecz taki stepper, nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba, ale ćwiczenie na nim przypomina trochę próbę biegania w wodzie-taki opór czuć, więc nie nadaje się do takiego ,przykładowo godzinnego "chodzenia" ,a raczej 15-20 minut:)
Przydałby mi się taki stepper. Ostatnio dużo pracuje i mam czas jedynie na ćwiczenia na kręgosłup, żeby totalnie nie zgnuśnieć :-)
OdpowiedzUsuń