piątek, 1 lutego 2013

Najlepsze w styczniu! :)


Dzień dobry!

Styczeń za nami, więc zapraszam na podsumowanie tego okresu w moim wydaniu. Będzie, jak zwykle, baardzo dłuuugo i rozwlekle;)

Najlepsze kosmetyki stycznia:

  Zacznę od produktu dla mnie nietypowego, którym jest, o dziwo, smarowidło do ciała:


 Produktów z tej serii Farmony (Tutti Frutti) używałam namiętnie w czasach LO, później zupełnie o nich zapomniałam. Widoczne na zdjęciu masło do ciała otrzymałam w prezencie od rodziców mojej drugiej Połówki:)
Spotkacie się pewnie z różnymi opiniami na jego temat, ale ja uważam, że jest to naprawdę dobry kosmetyk. Wbrew pozorom, masło nie tylko ładnie pachnie i wygląda, ale wykazuje też działanie nawilżające- przynajmniej u mnie. Zasługą jest zapewne masło shea, które występuje w składzie już na drugiej pozycji:) Nie ma się, oczywiście, co łudzić, że reszta składu jest jakaś wspaniała- dalej znajdziemy zarówno parabeny, jak i parafinę.


Na mojej normalnej skórze spisuje się bardzo dobrze- zmiękcza, utrzymuje nawilżenie i w ciągu tego miesiąca smarowałam się nim codziennie, lub co 2 dzień, mimo że zazwyczaj praktycznie nie używam balsamów czy kremów.
Zapach jest dość świeży i owocowy, mnie odpowiada. Czarne drobinki to jakieś takie niby masujące cosie, ale ich nie czuć i rozpuszczają się podczas smarowania.


  Jest jeszcze jeden kosmetyk, który w styczniu zawrócił mi w głowie, a będzie to jeden z tych produktów, z którymi zamierzam się już nigdy nie rozstawać:P Mowa o hydrolacie różanym...


Wszystko mi jedno, czy będzie to ten konkretny z Biochemii Urody, czy z innych źródeł. Przeboski zapach, odświeżenie i leciutkie nawilżenie- takie oto rewelacje funduje nam ten właśnie produkt. Przelewam go do butelki z atomizerem, czasem dodaję np. Panthenol i psikam się nim od stóp do głów bez opamiętania:D taaak, kocham różany zapach i działanie wszystkiego, co różane, na moją skórę. Przynosi ulgę nawet zmęczonym stopom<3

W kategorii kolorówka zwycięża jeden produkt...
Paletka cieni Sleek Ultra Matts v2 731 Darks! Używałam jej chyba za każdym razem, kiedy nakładałam makijaż. Pomalowałam się z jej pomocą również na Sylwestra.


Tutaj nie ma nad czym deliberować, zobaczcie same te kolory... Według mnie są idealne do podkreślenia brązowej tęczówki

Najlepsza książka i najlepszy film stycznia:

   W styczniu obejrzałam może ze dwa filmy. Na początku miesiąca TVP zrobiło mi dużą niespodziankę i wyemitowało film, który od dawna planowałam zobaczyć, czyli "Motyl i Skafander".

filmweb

To historia, która wydarzyła się naprawdę i opowiada o redaktorze czasopisma Elle, który sparaliżowany po udarze mózgu, może poruszać sprawnie tylko jedną powieką. Jean-Dominique Bauby, za pomocą tego nieznacznego ruchu, opowiedział historię swojego życia oraz podzielił się swoimi  przemyśleniami, nie tracąc przy tym dystansu do siebie i poczucia humoru. Na tej podstawie powstała książka, jak i niesamowicie nakręcony film, który poruszył mnie do głębi. Jak można wymrugać historię swojego życia jedną powieką? Żeby się tego dowiedzieć, musicie obejrzeć "Motyl i Skafander". Koniecznie!:)

   W styczniu zaskoczyłam sama siebie i sięgnęłam po książkę z gatunku sci-fi. Nie wiem dlaczego, ale jestem uprzedzona do filmów i książek science fiction, mimo, że np. wszystkie trzy części Aliena (czwartej w ogóle nie uznaję... ;) ) obejrzałam z wypiekami na twarzy i bardzo mi się podobały. Zupełnie nie wiem więc, skąd się moje uprzedzenia biorą. Fantastyką się zaczytuję, przed sci-fi mam opory, które jednak postanowiłam przełamać. Miałam akurat pod ręką nową ciekawą produkcję, czyli audiobooka "Blade Runner. Czy Androidy marzą o elektrycznych owcach" Philipa K. Dicka.

data premiery.pl
   Moi Drodzy, kajam się w tym momencie i przyznaję, że zachwyciła mnie ta pozycja!
Z pewnością tradycyjna książka również by mnie oczarowała, ale jeżeli macie możliwość, wysłuchajcie Blade Runnera w wersji audio. Moim zdaniem jest to audiobook warty zakupu, ja w każdym razie na pewno będę do niego wracać. Nie chcę Wam zdradzać treści, ale jest to książka, która wykracza daleko poza ramy sci-fi. Przez chwilę będziecie mogli przenieść się do przyszłości, w której praktycznie wiginęły zwierzęta, a w ich miejsce powstają świetnie skonstruowane imitacje. Posiadanie żywego zwierzęcia to wielki przywilej, a ci, którzy nie mogą sobie na to pozwolić, kupują elektryczne owce, koty itp. Androidy są z kolei tak wierną kopią człowieka, że stają się nie do odróżnienia gołym okiem. Główny bohater jest właśnie łowcą zbiegłych androidów. Tylko jak je odnaleźć i zidentyfikować ?
Samo słuchowisko jest niesamowicie zrealizowane. Oprócz kwestii poszczególnych lektorów, w tle słychać odgłosy telewizora, stukanie butów, wpleciona jest także muzyka, która pozwala wczuć się w klimat. Mało tego, dźwięk jest nagrany w taki sposób, że dokładnie orientujemy się, czy odgłosy dobiegają do z prawej strony czy np. z tyłu. Narratorem historii został Robert Więckiewicz, a w głównej roli usłyszymy Andrzeja Chyrę. Polecam, polecam, polecam! Nooo i nabrałam ogromnej ochoty na głębsze zapoznanie się z twórczością Philipa K. Dicka:)

Rozrywka miesiąca;) :

Dawniej chętnie grywałam w Simsy, ale dość szybko mnie nudziły. Znalazłam jednak grę, która nie nudzi mi się wcale. Poznałam ją jakieś dwa lata temu, do tej pory nie mogę się od niej uwolnić i zdarza mi się przepykać w nią kilka godzin...;)
Na poczatku stycznia grałam w nią kilka dni pod rząd, potem zrobiła się to już raczej moja weekendowa rozrywka.


Ten pakiet 4 części Heroes kupiliśmy razem z chłopakiem w empiku za jakieś 60 zł. Na poczatku graliśmy trochę w II część, a teraz z zaangażowaniem pykam w najpopularniejszą chyba Heroes III. Rozgrywka potrafi być nieprzewidywalna i pewnie dlatego jest taka wciagająca;) Na poczatku wybieramy zamek, bohatera oraz scenariusz gry. Od scenariusza zależy, czy wygramy rozgrywkę po prostu pokonując wrogów, czy naszym zadaniem będzie odnalezienie na mapie magicznego przedmiotu, lub też oflagowanie wszystkich kopalni. Naszym bohaterem lub bohaterami poruszamy się po mapie, zbieramy zasoby, rozbudowujemy swój zamek i oczywiście staramy się pokonać czyhające tu i ówdzie stwory oraz naszych przeciwników, czyli inne zamki i innych bohaterów. Brzmi może mało pasjonująco, ale wierzcie mi, że wszystko ogarnia się szybko i najprawdopodobniej każda z Was też by się w tym odnalazła. Grafika równiez bardzo mi się podoba, osobiście nie lubuję się w tych wszystkich wypasionionych efektach 3d:)
Przykladowa rozbudowa zamku wygląda tak:



Ulubiony gadżet miesiąca:


   Kalendarz ten dostałam pod koniec ubiegłego roku w prezencie urodzinowym i juz po pierwszym miesiącu używania wiem, że już nie jestem w stanie się bez niego obyć:D . Mam wielką nadzieję, że kalendarz ten będzie dostępny również na rok 2014 :)
Kilka ładnych lat temu byłam wielką fanką podóżniczych książek Beaty Pawlikowskiej. Jakiś czas później zaczął mnie bardzo drażnić jej moralizatorski ton, a serię książek-poradników uważam za, delikatnie mówiąc, nieudaną. Negatywnie zdziwiła mnie także ostatnia nowość na rynku muzycznym... "Moje ulubione piosenki" wg. Beaty Pawlikowskiej (okładka płyty jest identyczna jak powyższego kalendarza). Pojawiła się też w tej serii książeczka "rok dobrych myśli" inspirująca do pracy nad sobą etc. Jest w niej miejsce na nasze postanowienia itp. Dla mnie to wszystko jest kompletną przesadą.
Nie zmienia to jednak faktu, że ta babka ma coś do powiedzenia, a ten kalendarz bardzo przypadł mi do gustu. Format jest mniejszy od A5, ale kalendarz zrobiony z papieru makulaturowego, więc jest niebywale lekki. Miejsca do pisania ma akurat tyle, ile mi potrzeba, a dodatkowo każda strona została opatrzona pozytywnym rysunkiem i jakimś ciekawym tekstem od autorki. Czasem są to dobre rady, czasem jakaś myśl. Normalnie nie znoszę takich złotych myśli, ale wierzcie lub nie- mój dzień jest naprawdę lepszy po ich przeczytaniu:)
Dla przykładu cyknęłam stronę, jaką będę miała przyjemnośc zapisać notatkami w dzień moich urodzin w tym roku:


i jeszcze jedna:




Mam nadzieję, że w komentarzach znajdę Wasze hity tego miesiąca no i oczywiście Wasze opinie na temat wszystkiego, o czym pieczołowice smarowałam wyżej:)

Dobrego lutego wszystkim Wam życzę:)

14 komentarzy:

  1. Czy tylko ja uważam, że hydrolat z róży damascena śmierdzi jak cholera? :< Dla mnie ma okropnie duszący zapach, którego nie da się wytrzymać! Ale fajny patent z tym panthenolem i atomizerem, muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he, ja wiem że dla niektórych jest nie do przyjęcia, szczególnie że jest bardzo intensywny, ale dla mnie bomba ;-)

      Usuń
  2. Bardzo dobrze mi się Twoje posumowanie czytało:-) przypomniało mi tez, ze powinnam zrobić posumowanie dwóch miesięcy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to słyszeć!:) ja czekam na podsumowania w Twoim wydaniu:)!

      Usuń
  3. *pissssssssssssssssk* HIROŁS <33333333333!!!!!

    Musze poniuchać ten Twój hydrolat, jestem ciekawa, czy zapach jest podobny do tych wód różanych, które sobie ostatnio sprezentowałam ;D!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem z kolei ciekawa twoich wód!:) mój hydrolat pachnie bardzo głęboko i intensywnie.
      Hirołsy-wiedziałam, że będziesz aż piszczeć na samą wzmiankę:D ostatnio gram lochem:)

      Usuń
  4. Paletka Darks to też mój ulubieniec:)

    OdpowiedzUsuń
  5. w porównaniu fantastyka vs. sci-fi u mnie wygrywa to drugie. fantastyki kompletnie nie trawię. sci-fi też nie należy do moich ulubionych gatunków, ale potrafię w nim znaleźć pozycje odpowiednie dla mnie. i jak dla mnie jest o niebo ambitniejsze. polecam ci gorąco film 'blade runner' - jest absolutnie rewelacyjny. porównania z książką niestety nie mam. fragmenty tego audiobooka słyszałam w radiu i mnie zmierziło. efekty dźwiękowe fajne, wszystko dopracowane, ale ja nie mogę znieść jak ktoś mi czyta i się tak sztucznie wczuwa. audiobooki to nie moja bajka, swoją przygodę z nimi skończyłam we wczesnej podstawówce ;) ale sama treść książki jak najbardziej mi się podobała.

    paletka darks też mnie zachwyca, ale ostatnio nie bawiłam się w makiajaże, więc czeka na lepsze czasy. mam inny kolor tęczówki, a też uważam, że te kolory są wprost stworzone dla mnie :)

    'motyl i skafander' oglądałam swego czasu i również mi się podobał. trudny temat, ale film bardzo poruszający. polecam obejrzeć 'nietykalnych' (film z zeszłego roku, nie ten gangsterski ;)), wszyscy się nim zachwycają, mi się podobał ale bez szału. jest bardziej pozytywny i afirmujący życie. a jak chcesz się jeszcze bardziej dobić niż po 'motylu' to polecam 'w stronę morza' ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się przymierzam do objerzenia "Blade Runner'a", bo jestem bardzo ciekawa, szczególnie po książce!
      Rozumiem, że niektórzy mogą mieć opory przed audiobookami, a jak się trafi na kiepskiego lektora to już w ogóle może być masakra, ja jednak szybko się do nich przekonałam i teraz uwielbiam:) Jeśli książka jest wciągająca, a lektor dobry to nawet nie wiem, kiedy czas mija.

      O nie, kochana, będę bronić fantastyki i nie dam powiedzieć, że to gatunek mało ambitny ;D Zgodzę się, że powstaje maaasssaaa książek fantastycznych, które są słabe i grafomańskie, ale w tym przypadku to czasem łatwo zahaczyć o kicz. Tym bardziej doceniam coś naprawdę dobrego z tego gatunku:D

      "Nietykalnych" oglądałam i strasznie mi się podobał, to taki film idealny dla mnie;)

      Jak się zastanowiłam to chyba rzeczywiście Darks musi pasować niemal wszystkim. Może to dlatego, że ma takie przytłumione odcienie? W każdym razie pieknie ją skomponowali:)

      Dzięki za wszystkie polecenia, ja chętnie korzystam z tych komentarzowych rekomendacji:*

      Usuń
    2. mam nadzieję, że film cię nie zawiedzie :)
      myślę, że audiobooki mogą się fajnie sprawdzać w podróży. niestety denerwowało by mnie narzucone tempo, nie mogłabym szybciej przeczytać nudniejszych fragmentów, ani delektować się pięknym językiem i pewnie szybko bym odpływała myślami gdzieś indziej.

      z fantastyką to w sumie jak z każdym gatunkiem - jest i szajs i pozycje godne polecenia może kiedyś trafię na książkę, która mi się spodoba :)

      darks to najlepiej skomponowana peleta ze wszystkich, żadnego koloru bym w niej nie wymieniła. odcienie są przytłumione, ale nie bure i nijakie ;]

      służę ;)

      Usuń
    3. Mnie tez podoba się dosłownie każdy kolor z Darks i dokładnie tak- są przytłumione, ale w żadnym razie nie bure czy wyblakłe.

      Muszę przyznać, że rzeczywiście nie warto słuchać w audio książek z pięknymi i długimi opisami, barwnym językiem etc. To się faktycznie nie za bardzo sprawdza, takie rzeczy to ja doceniam raczej widząc słowa na papierze. Zatem na moją audiobiblioteczkę składają się głównie książki przygodowe, kryminały i w ogóle takie z wartką akcją:) Idealne do pociągu, do umilania sprzątania, mycia naczyń, na długie spacery z psem itp. :) chyba mi to zostało z dzieciństwa, bo zawsze lubiłam słuchowiska dla dzieci na tych starych, dużych płytach^^

      Usuń
  6. Heroes 3 to ponadczasowa gra:D Ja też parę dni temu sobie o niej przypomniałam i urządziłam wielką rozgrywkę na mapie XL mojemu chłopakowi, który akurat jest chory! I tak gramy godzinami... do dzisiaj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już się bałam, że mało kto mnie zrozumie w tej kwestii:D Macie swoje ulubione zamki? pozdrowienia dla chorego:)!

      Usuń
  7. hydrolat z róży uwielbiam, a ten kalendarz również mam i uważam, że jest świetny

    OdpowiedzUsuń