wtorek, 5 lutego 2013

Trwały kolor na ustach? cz.II - kosmetyki typu 2 kroki ;)


HEEEEEJ:)

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejne mazidło do ust, które zgodnie z obietnicą producenta,   należy do produktów o przedłużonej trwałości. Max Factor Lipfinity lip colour, bo o nim będzie mowa, to preparat na który składają się właściwie dwa kosmetyki, a używane razem gwarantują trwałość koloru i komfort nawilżonych ust.



Mój odcień to ciepły róż ze złotym błyskiem, pasujący do różu Bourjois w odcieniu 33 Lilas D'or.
A tak konkretnie jest to numer 300 Essential Pink.

"Pierwszy krok" to malutki pojemniczek z pomadką w płynie. Aplikator stanowi typowo błyszczykowa gąbeczka.

"Krok drugi" to nawilżający sztyft do ust, czyli na moje oko, zwykła wazelina w ładnym opakowaniu;)

Max Factor Lipfinity 300 Essential Pink, step 1 przed zaschnięciem
 
Max Factor Lipfinity 300 Essential Pink step 1 i step 2 razem
 
Sposób użycia:

Najpierw smarujemy usta kolorem, a po odczekaniu, mniej więcej minuty, pociągamy je dodatkowo naszym top coat'em. Łatwo jest wyczuć moment, kiedy zaaplikować ten drugi, ponieważ kolorowa pomadka wysychając, zaczyna lekko ściągać usta. To nieprzyjemnie wrażenie znika od razu po zastosowaniu sztyftu. Z czasem wazelina będzie się wycierać z warg, więc warto powtarzać aplikację "drugiego kroku" kilkakrotnie w ciągu dnia. Nie polecam natomiast dokładania warstwy koloru. Lepiej ewentualnie zmyć całość, jeśli w ogóle zachodzi taka potrzeba.

Gdzie kupić:

Swój egzemplarz kupiłam w Internecie na stronie kosmetykizameryki. Zapłaciłam niecałe 25 zł, w drogerii zapłaciłabym za tę szminkę przynajmniej drugie tyle. Z tego co zdążyłam zauważyć, gama kolorystyczna w sklepie internetowym różni się od palety odcieni dostępnych stacjonarnie.

Inne produkty tego typu:

Podobne trwałe pomadki dwuskładnikowe ma w swojej ofercie L'oreal i jest to Infallible Podwójna Trwała Pomadka. One także kosztują normalnie ponad 50 zł, za to w sieci można je znaleźć o wiele taniej. Przykładowo we wspomnianym wyżej sklepie kupicie je już za 15 zł!
Tam też możecie dorwać coś w rodzaju lip tinta firmy Bourjois (12zł), którego próżno szukać na półkach tej marki np. w Rossmanach. Producent, co prawda, określa Rouge Hi Tech  jako błyszczyk do ust, ale już po opisie i zdjęciach widać, że jest to raczej coś w rodzaju tinta. Sama mam wielką ochotę się w jakiś kolor zaopatrzyć, zwłaszcza za taką cenę. O kosmetykach typu lip tint pisałam notkę TUTAJ.
 Iiiiii NIE, nie jestem w żaden sposób powiązana z tym sklepem;) Po prostu ciekawy mają asortyment i bardzo atrakcyjne ceny, jeśli chodzi o moje ulubione mazidła ^^.

Wady preparatów typu 2 kroki na przykładzie Max Factor Lipfinity:

- bardzo mały wybór kolorów, większość z lekko błyszczącą poświatą
- niewielka pojemność
- dostępność
- cena
-konieczność noszenia ze sobą sztyftu (krok2) lub zwykłego balsamu nawilżającego

Zalety:

+ trwałość! rzeczywiście produkt zostaje bardzo długo na wargach, mimo jedzenia i picia. Według moich obserwacji wytrzymuje na ustach najdłużej ze znanych mi kosmetyków, o tak zwanej, przedłużonej trwałości.
+ dzięki temu, że szminka posiada lekki błysk nie widać dokładnie, gdzie kosmetyk się wytarł itp.więc pod tym względem sprawdza się znacznie lepiej niż typowe "maty"
+  produkt nie zostawia śladów na naczyniach
+ preparat funduje na ustach naprawdę bardzo ładny i świeży efekt
+ mimo małej pojemności, kosmetyk jest dość wydajny, ponieważ nie trzeba poprawiać koloru przez wiele godzin w ciągu dnia

Podsumowując, jestem na tak i polecam:) Napiszcie, czy znacie inne szminki do ust w takiej formie i co o nich sądzicie!


13 komentarzy:

  1. muszę w końcu wypróbować któregoś lip tinta:)

    OdpowiedzUsuń
  2. chciałam kiedyś przetestować lipfinity, ale cena odstraszała, a przez internet ciężko dobrać kolor.
    skoroś maniaczką kosmetyków do ust - leć do drogerii obczaić nowość od rimmela 'apocalips' czyli szminki w płynie. trafiłam dziś na nie przypadkiem i nie mogłam się oderwać od testerów ;3 dano nie widziałam tak ładnych opakowań i świetnych kolorów. w sp są na promocji, polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O losie, dzięki za cynk, akurat dziś będę w Wawie to pójdę je obejrzeć. już się boję z czym wyjdę :-) napiszę po powrocie o swoich wrażeniach ;-)

      Usuń
    2. jestem jakaś dziwna... Nie znalazłam ich w sp, pewnie je przeoczyłam w tym tłumie ludzi... ;)

      Usuń
    3. może to lepiej dla twojego portfela ;P
      na stronie hebe też widziałam, że mają na nie jakąś promocję. były raczej wyeksponowane ;)

      Usuń
    4. ha ha, nie wiem dlaczego nie sprawdziłam najpierw w domu jak wyglądają:D teraz dopiero je wygooglałam i jestem prawie pewna, że były w tym sp, tylko ja je jakoś pominęłam :D Aleeeee... to co widzę w necie potwierdza wszystko co mówiłaś- są obłędne! :D bardzo podobają mi się 3 kolory. Widzę, że to ma być coś na wzór Lakieru do ust YSL. Bardzo bym chciała kiedyś sprawdzić na sobie, czy te wszystkie drogie szminki są rzeczywiście takie fajne i trwałe;)

      Usuń
    5. uprzedzę cię, że w polsce są nieco inne kolory, niż pokazują na stronach zagranicznych. ja mam np. odcień 'solstice', którego nie ma na słoczach kolekcji w necie. i nas nie ma też odcieni galaxy i big bang, nie pamiętam, czy jest celestial.
      nie wiem, jaki jest ten lakier z ysl, ale nie nastawiałabym się na podobieństwo, bo aż tak trwałe nie są. to jednak bardziej szminka w płynie, niż taki np. maybelline tint gloss. daje fajny, lekki, jedwabisty efekt na ustach, nie trzeba jej dużo. zapach ma tylko kiepski.

      Usuń
    6. no tak, podejrzewałam, że może być różnica w kolorach. Z kolorówką tych wielkich, znanych firm tak to już jest, że kosmetyki w danych krajach różnią się i odcieniem i składem;) Wizaz podpowiada mi, że Celestial u nas jest (przynajmniej tak piszą recenzentki) , za to ten Twój kolor rzeczywiście jest nie do znalezienia w sieci.
      Kiedy ja te wszystkie swoje naustne mazdiła zużyję?! :D na razie kończy mi się jeden z tych matowych Manhattanów. Ty też masz tego tak dużo?:D

      Usuń
    7. mój kolor jest tutaj: http://rainbow-soap-bubble.blogspot.com/2013/01/styczniowe-nowosci-czyli-co-nowego-mam.html
      laski narzekają na nie, ale tak już jest, jak się spodziewa cudów na kiju ;) mnie się podoba.
      daj spokój.. mi się tyle tego ostatnio uzbierało, że to masakra. ile już sobie razy obiecywałam, że nic więcej nie kupię ;P szczególnie, że szminek nie używam zbytnio na co dzień. a jeszcze niedawno miałam tak mało kosmetyków, ech. na razie denkuję swoje smarowidła pielęgnacyjne do ust. czy to normalne, że mi carmex starcza na rok przy używaniu kilka razy dziennie? w swoich projektach laski pokazują 5 carmexów w ciągu miesiąca, 6 szamponów i 8 kremów do rąk, a ja się pytam: jak? :/

      Usuń
    8. czy ten kolor ma drobinki, czy tylko tak na zdjęciu wygląda? Odrobinę kojarzy mi się taki odcień z tym ,mi takie pasują chyba tylko w zimowych miesiącach:) :
      http://tinytun.blogspot.com/2011/12/kolor-na-jesienzime-usta.html

      Ja z kolei używam praktycznie zawsze czegoś barwiącego na usta, jeśli robię makijaż, ale powiem Ci, że mi tez zużywanie czegokolwiek zajmuje wieki! U mnie nie sprawdza się, jak widać, projekt denko miesiąc w miesiąc, bo ja nie zawsze mam co pokazać. Szampony, odżywki, myjadła- mi zajmuje czasem nawet pół roku zużycie jednego opakowania... Nie wiem doprawdy, czy ja tak mało tego nakładam? Z kolorówki to chyba tylko tusze zużywam regularnie co 3-4 miesiące. Ale jeśli chodzi o całą resztę to ostatnio wykończyłam podkład mineralny, którego używałam od roku! A nie oszczędzałam go w żadnym razie, ja go nawet nakładam kilka warstw;) Więc ja Ci mówię, że dla mnie Twój roczny carmex jest zupełnie normalny:)

      Usuń
    9. nie nazwałabym tego drobinkami, to taki bardziej 'szimer', ale na ustach go zupełnie nie widać. dodaje takiego chłodniejszego blasku, choć sam kolor określiłabym jako neutralny :) faktycznie podobny do tego inglota, tylko trochę mniej jagodowy. szukałam takiego niejednoznacznego odcienia na co dzień, więc się zdecydowałam. podobały mi się też wściekłe kolory, np apocaliptic, ale gdzie ja bym się tym malowała, a w sumie posiadam podobne ;)

      czyli nie ja jedna mam tak ze zużywaniem kosmetyków, u mnie projekt denko by się może sprawdzał raz na pół roku. nie wiem, może niektórzy wylewają pół butelki szamponu na jedno mycie ;)

      Usuń