Dziś trochę z innej beczki, bo chciałabym napisać kilka słów o fantastycznych olejkach zapachowych firmy The body shop. Jestem wielką fanką kominków do aromaterapii:) Przyjemny zapach, roznoszący się po pokoju,skutecznie poprawia mi humor, szczególnie, gdy dni stają się coraz krótsze.
Jestem szczęśliwą posiadaczką czterech różnych olejków. Oto one:
Wszystkie mają pojemnośc 10 ml, jedna sztuka kosztuje niestety aż 19 zł, ale według mnie są to najfajniejsze olejki do kominków, z jakimi miałam do czynienia. Poza tym, wystarczy kilka kropli i odrobina wody, żeby zapach przyjemnie rozszedł się po pomieszczeniu:).
Za co przede wszystkim lubię te produkty? Za to, że proponowane przez TBS kompozycje pachną naprawdę bajecznie i nie mają nic wspólnego z duszącymi i chemicznymi zapachami, które można czasem kupić lub otrzymać w gratisie, przy zakupie kominka. Od olejków TBS nie boli mnie głowa, bo nie są zbyt nachalne i naprawdę polecam serdecznie powąchanie testerów w sklepie, jeśli macie taką możliwość.
Pierwszy od lewej to mój najnowszy nabytek- Mandarin & Tangelo- zapach bardzo cytrusowy i świeży, pobudzający do działania, idealny na dobry początek dnia.
Kolejny olejek- Aloe & Soft linen to również bardzo świeża kompozycja, kojarzy mi się z czystością ( tak też chyba miał się kojarzyć:) ). Lubię go używać w trakcie drobnych weekendowych porządków:)Rewelacja!
Następny to po prostu Lavender. Przepadam za zapachem prawdziwej lawendy, który nijak się ma do większości zawieszek odstraszających mole. Tego olejku używam najczęściej, bo lubię "odpalać" kominek wieczorem, a nic tak nie uspokaja przed snem jak zapach kwiatów lawendy!
Ostatnia propozycja to Vanilla & Lime blossom. Lekko słodki zapach, przełamany kwaśną nutą, według mnie idealny na jesień i zimę.
Polecam również, znacznie tańsze, olejki firmy Bamer, ale tylko te 100 % naturalne, ponieważ można ich też używać w celach kosmetycznych.
Lubicie używać kominków zapachowych? Jakie olejki polecacie?
Wyglądają ciekawie. Ja mam jeden olejek zapachowy z zeszłorocznej kolekcji świątecznej TBS, ale... nie mam kominka ;) Muszę to koniecznie nadrobić.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie zawsze byłam ciekawa tych świątecznych olejków TBS. Marzy mi się jakiś taki piernikowy zapach:D
OdpowiedzUsuńrok temu zabieralam sie za kupno ich i do tej pory tego nie zrobilam. musze to zmienic:)zwlaszcza ze idzie zima i na poprawe humoru jak znalazł.
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie kompozycja aloesowa, cytrusowa i waniliowa:)
a olejki firmy bamer gdzie dostane?
Bamer bywa często w sklepach typu "wszystko po 5 zł", a ostatnio widziałam nawet stojak z tymi olejkami na herbacianej wysepce w pasażu Tesco:) jest wybór kompozycji zapachowych, jak i olejków naturalnych.
OdpowiedzUsuńa ja polecam amol do kominka, udrażnia nos i (rzekomo) przegania myszy.
OdpowiedzUsuńhaha i na pewno ma masę innych leczniczych właściwości. Swoją drogą, jestem ciekawa, kiedy się pozbędziesz swojej małej koleżanki, która bezczelnie wyjada Twoje zapasy:D
OdpowiedzUsuńtego muesli nigdy jej nie daruję:/ póki co wpierdala swoją "herbatkę"- jak to K. nazwał- tRutti frutti xD
OdpowiedzUsuńczekam na efekt!
Nigdy nie przypuszczałam,że będziemy omawiać na tym blogu tak haniebne praktyki!
OdpowiedzUsuńPrzywołaj harmonię z aromaterapią - otul się ulubionymi zapachami, odprężaj umysł i ciało, tworząc spersonalizowany rytuał relaksu i witalności każdego dnia. https://magictrip.pl/plecaki
OdpowiedzUsuń