Na temat jesienno-zimowych umilaczy mogłabym pisać codziennie jednego posta, a tematu i tak bym nie wyczerpała:D Jakiś czas temu postanowiłam polubić szarobure miesiące i akurat w tym roku mam do nich lepsze nastawienie, niż kiedykolwiek. Niestety słońce szybko zachodzi i robi się ciemno już po 16.00, a to powoduje, że robię się senna, tracę energię i...nabieram ochoty na opychanie się słodyczami ;) ...
Żeby uprzyjemnić sobie ten czas (i nie pochłaniać przy okazji worów słodkości ^^) często sięgam po kosmetyki o przyjemnych, relaksujących zapachach. Zdarza się Wam zakupić produkt głównie ze względu na walory zapachowe?
Mnie się zdarza, przyznaję się, ale wówczas wybieram pachnący peeling albo żel pod prysznic, czyli coś, co jest na mojej skórze krótko. Dzięki temu nie ma ryzyka, że zapach mi się szybko znudzi, nie martwię się też o jakieś podrażnienia, wysuszenia itp. Ogólnie mało się wtedy przejmuję składem ;)
Nie urządzam sobie typowych kąpieli w wannie, więc nie dla wszystkie musujące bomby, sole i płyny. Bardzo chętnie biorę za to gorący prysznic z użyciem takich wymyślnych kosmetyków jak np. peeling o zapachu pistacji z gorzką czekoladą...
Ten peeling jest dość kiepski w działaniu, a do tego pozostawia tłustą warstewkę, bo jest napakowany parafiną. W kwestii złuszczania naskórka też jest bardzo przeciętny. Nie zmienia to faktu, że stosuję go raz, lub dwa razy w tygodniu, z wielką przyjemnością.
Mniej więcej takie samo zdanie mam o cukrowych peelingach z Dax Cosmetics, ale nadal zdarza mi się po nie sięgać, ponieważ wersja kokosowo-kakaowa ma tak rewelacyjny zapach, że trudno mu się oprzeć:)
Oczywiście w obu przypadkach lekko chemiczna nuta jest wyczuwalna, ale nie na tyle, żeby mi to jakoś szczególnie przeszkadzało.
zdjęcie ze strony wizaz.pl |
Chciałabym pokazać Wam również popularną maseczkę czekoladową z minerałami z Morza Martwego, po którą często sięgam, szczególnie jesienią i zimą.
Saszetka starcza mi na 2-3 użycia. Kosztuje około 6 zł i jest do kupienia w Drogerii Natura (choć dawno jej tam nie widziałam:( ), Douglasie, a czasami nawet w Tesco. Tym razem z całą pewnością mogę powiedzieć, że produkt ten nie tylko ładnie pachnie, ale także dobrze działa na skórę. Maska ładnie oczyszcza, pozostawia twarz jędrną i gładką. Do tego dość długo pozostaje wilgotna, ale jest jednocześnie bardzo gęsta i nie spływa z twarzy. Używanie jej jest bardzo przyjemne i chociaż sama chętnie przygotowuję maski na bazie glinek, taka czekoladowa saszetka jest świetnym rozwiązaniem na szybko przed wieczornym wyjściem, kiedy chcemy się zrelaksować dosłownie w 10 minut:) Polecam!
Na koniec będę Was kusić Biedronkowymi pierniczkami norymberskimi, które niedawno odkryłam.
Lubicie ciasto piernik albo pierniczki?
Ja uwielbiam.
opakowanie a w tle pierniczek w wersji "gołej";) |
Wyraźnie wyczuwam w nich skórkę pomarańczową, mielone orzechy i przyprawy. Dodatkowo każdy z nich jest pokryty z jednej strony cienkim wafelkiem, który smakuje podobnie do opłatka. W opakowaniu znajdziemy 7 sztuk. Różnią się od siebie "wykończeniem" drugiej strony^^
Dwa znajdziemy z polewą czekoladową, dwa są zupełnie "gołe", a trzy pozostałe przykrywa warstwa lukru. Taka różnorodność, że każdy znajdzie coś dla siebie ;)
Jakie są Wasze umilacze? Możecie polecić jakiś pięknie pachnący kosmetyk? Wiem, że masa firm wypuszcza limitowane edycje zapachowe przed Bożym Narodzeniem, może miałyście okazję testować coś ciekawego?
Pozdrawiam,
WASZ "STARY" PIERNIK ^^
Jeśli chodzi o umilacz to polecam serum czekoladowo-papajowe BingoSpa .
OdpowiedzUsuńMożesz przeczytać u mnie recezję .
dzięki, chętnie zerknę
Usuńmój czasoumilacz to dobra świeczka pachnąca, książka i kąpiel :)
OdpowiedzUsuńpolecam też masło do ciała marks&spencer figowe! jest mega ♥
o, dzięki za polecenie, lubię te kosmetyki z M&S, szczególnie serię różaną, masła figowego nie znam:)
Usuńno i książka w towarzystwie jakiegoś miłego zapachu- też to uwielbiam:)!
Przyznam szczerze, że osobiście staram się nie zwracać uwagi na to, że jest jesień/zima (oczywiście na tyle, na ile to możliwe). Wkurza mnie, że jest zimno i ciemno, ale im bardziej do siebie tego nie dopuszczam, tym jest lepiej. Chyba, że zobaczę jakieś zdjęcie z wakacji, wtedy od razu wpadam w mały dołek :< A co do pierników, to nie wiem, czy masz dostęp do toruńskich pierników, bo są to najfantastyczniejsze pierniki na świecie! Co za szczęście, że jestem Torunianką!
OdpowiedzUsuńo, właśnie wysmarowałam maila nie przeczytawszy Twojego komentarza i już wiem, że nie mieszkamy zbyt blisko siebie (coś mi się uroiło!):< . Rzadko mam okazję jeść toruńskie pierniczki, ale w zeszłym roku koleżanka przywiozła mi kilka różnych i pyszne były!:)
UsuńSpadł dziś w moich okolicach pierwszy porządny śnieg, więc nie jest już tak ponuro, od razu krajobraz za oknem lepiej się prezentuje:)!
ja też, zwłaszcza zimą uwielbiam takie zapachy, czaję się na jakieś myjadło pod prysznic o kremowej konsystencji i słodkim zapachu. Ale nie znalazłam jeszcze nic godnego uwagi ;)
OdpowiedzUsuńja widziałam jakieś ciekawe myjadła w gazetce Yves Rocher- chyba jabłko pieczone?^^ nigdy tam nic nie kupowałam jeszczjo ^^
UsuńBardzo mi się podoba taki pomysł z umilaniem sobie zimy za pomocą zapachów. Nie mam jednak w swojej kolekcji za bardzo pachnących kosmetyków. A te które intensywniej pachną jakoś mnie irytują (pewnie przez to, że to strasznie sztuczne smrodki). Peeling kawowy uwielbiam:)
Usuńo tak, jak mam pod ręką kawowe fusy to zawsze potem się nimi masuję pod prysznicem:D Lubię dosypać kakao-kiedyś mi o takim kakaowo-cukrowym peelingu mówiłaś:)
UsuńNiektóre zapachy potrafią powalać chemią, ale czasami znajduję na sklepowych pólkach taki kosmetyk,że spokojnie mogłabym zjeść zawartość, gdybym nie wiedziała, ze ma inne zastosowanie:D!
No i jestem maniaczką tych wosków i olejków do kominka, ale już nie chciałam się w poście rozwodzić, bo bym nie skończyła :D
obserwuję i zapraszam do tego samego :)
OdpowiedzUsuń