poniedziałek, 9 lipca 2012

Domowy podkład płynny- podejście I

Hejo:)



Dzisiaj postanowiłam podzielić z Wami moim eksperymentem:D Zawzięłam się jakis czas temu, że zrobię sobie sama płynny podkład mineralny. Okazało się, że jest to zadanie trudniejsze niż myślałam!
Zaparszam Was do przeczytania o moich zmaganiach:)

Przede wszystkim, receptura tego kosmetyku została wymyślona przeze mnie, ponieważ chciałam w niej uwzględnić półprodukty, które akurat miałam w swoich zbiorach. Oczywiście musiałam dokupić na kolorówce pigmenty, które miały zabarwić mój podkład. Uprzejmie proszę się nie smiać, jeśli odkryjecie, że popełniłam przy tej "produkcji" wszystkie możliwe błędy ^^

Wymysliłam sobie, że podkład wykonam metodą na zimno, co chyba było przyczyną wszystkich moich późniejszych problemów:D

Lista składników mojego mazidła:

I FAZA:
5 łyżeczek wody
7 kropli d-pantenolu
10 kropli żelu z kwasem hialuronowym 1,5%
1/2 łyżeczki tlenku cynku
guma ksantanowa (do skutku, aż się zagęści)

II FAZA:
2 łyżeczki Fenomuls
1 łyżeczka oleju ze słodkich migdałów

Na sam koniec alkohol (konserwant) i wszystkie sypkie:
Sericite Mica& Mirystynian Magnezu (dodawałam szczyptami i wsypałam ich z 5-6 ^^)
Dwutlenek tytanu (jak wyżej)
oraz mieszanki, które nadały kolor (ilość dowolna, ja dodawałam małymi porcjami) :
Color Blend Yellow
Color Blend Nude

Obie fazy zmiksowałam oddzielnie, a później razem i wyszło mi coś o konsystencji lekkiego mleczka. Dodałam odrobinę alkoholu w ramach zakonserwowania całości. Pozostało mi wmieszać dwutlenek tytanu- zapewnia między innymi krycie, miks mirystynianu magnazu z sericite mica - dla lepszej przyczepniości oraz mieszanki kolorystyczne dla uzyskania koloru. W tym momencie zaczeły się schody, ponieważ sypkie drobinki (dodwałam malusieńkimi porcjami!) za nic nie chciały się porządnie rozmieszać. Od trzymania minimikserka aż bolała mnie ręka, później pomagałam sobie także widelcem :) Podobno mój "kremik" w tej fazie przypominał raczej smietanę z cynamonem do polewania naleśników;).

Za nic nie chciałam sie poddać, więc wstawiłam pojemnik z moją mieszaniną do garnka z ciepła wodą, żeby ułatwić rozprowadzenie sypkich składników i wtedy dopiero coś ruszyło. Po dłuuugim czasie intensywnego mieszania udało mi się doprowadzić podkład do jako takiego stanu, choć jak widać, nie wszystko rozprowadziło się idelanie:




 Okazało się, że musiałam dodać dość sporo pigmentu, żeby kosmetyk miał barwiące właściwości.
Wszystkie niewymieszane drobinki daje się, na szczeście rozsmarować na skórze.
Do przechowywania tej małej porcji podkładu wykorzystałam buteleczkę z pompką po Carexie, czyli żelu antybakteryjnym do rąk. Mojej mieszanki wyszło niewiele, ale osiadła na ściankach opakowania i wygląda jakby było pełne:)

Przemyślenia na temat mojego domowego podkładu płynnego ;) :

Konsystencja- bardzo płynna
Krycie- delikatne, wyrównuje koloryt cery w taki stopniu, jak krem tonujący
Kolor- ciepły, lekko żółty
Nakładanie- tylko palcami, rozsmarowując i delikatnie wklepując, bardzo cienką warstwą. Pędzel niestety momentalnie zjadał cały podkład
Kosmetyk "zastyga" na twarzy, trzeba więc sprawnie operować, żeby nie powstały smugi
Musiałam też dobrze nawilżyć twarz przed nałożeniem
Trwałość- największy atut, wyszła mi przypadkiem formuła wodoodporna;) sama woda nie chciała go ruszyć z dłoni

Podsumowując- ciekawe doświadczenie to było, ale następnym razem spróbuję wykombinować coś na ciepło, bo z tym podkładem było wiele zachodu, a efekt nie do końca był tego wart.

A Wy próbowałyście kiedyś ukręcić coś podobnego?

Pozdrawiam Was ciepło!

8 komentarzy:

  1. Ciekawy pomysł :] Ja używam podkładu mineralnego wymieszanego z olejkiem arganowym. Świetnie się u mnie sprawdza, ładnie kryje, wtapia się w skórę i nawilża. Polecam :]

    Pozdrawiam,
    Szarooka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czy mieszasz najpierw gdzieś na dłoni? I jakiego podkładu min. używasz?:)
      U mnie kiedyś świetnie sprawdzała się mieszanka Lily Lolo z masłem jojoba, ale na razie skończyło mi się to masło, planuję kiedyś do tego powrócić:)

      Usuń
    2. Używam Everyday Minerals. Mieszam w dłoni puder z olejkiem i nakładam. Robię to ze względu na to, że to bardziej higieniczne, niż przygotowanie większej ilości na zapas. Na dodatek taka 'mieszanka' mnie wogóle nie zapycha. Utrwalam ją zazwyczaj skrobią kukurydzianą i już :]
      A najfajniejsze w tym sposobie jest to, że efekt jest supernaturalny, nie do osiągnięcia przy użyciu 'zwykłych' podkładów.

      Usuń
  2. mam nadzieję, że uda Ci się w końcu ukręcic cos z czego bedziesz zadowolona :) z zainteresowaniem bede śledzic postępy prac:)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow w ogóle gratuluję podejścia do tematu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, nie miałabym odwagi brać się za takie rzeczy, wolę kupić w sklepie i mieć z głowy.

      Usuń
  4. a jak z trwałością koloru, zmienia się/ciemnieje po jakimś czasie? Super, że kombinujesz z własnym podkładem:)

    OdpowiedzUsuń