Skorzystałam z porady di i postanowiłam przygotować posta na temat moich wszystkich róży, chociaż robię to z pewnym wstydem. Różu używam codziennie i lubię mieć kilka kolorów do wyboru, widzę jednak, że jak na jedną osobę kolekcja jest dość spora, chociaż di powiedziała, że nie jest ze mną tak najgorzej:D
Dodatkowo to ona właśnie jest autorką zdjęć do tego posta i bardzo jej dziękuję za ogromną pomoc w jego przygotowaniu. Nie tylko cyknęła zdjęcia, ale też siedziała potem nad ich obróbką, dlatego właśnie w dniu dzisiejszym możemy się wszyscy cieszyć fotkami tak dobrej jakości :) Dzięki!
Zerknijcie na mój zbiór, może coś zainteresuje także którąś z Was:)
powiększ klikając |
Bourjois 33 Lilas D'or |
Jako drugi wystąpi róż SensiqueVelvet Blush (numer się starł), czyli perełka za grosze. Kosmetyk kosztował dosłownie 5 zł.
Charakteryzuje go lekko brudny brzoskwiniowy kolor i zupełnie matowe wykończenie- myślę, że podpasowałby wielu z Was:) Nietrudno go znaleźć w szafie Sensique, ponieważ mają tam dostępne 3 rodzaje różu i ten jako jedyny jest w miarę różowy (dwa pozostałe to raczej brązery, jeden z mnóstwem brokatowych drobin).
Jest bardzo trwały na policzkach i naprawdę go lubię. Właściwie ma taki kolor, że jednocześnie dodaje twarzy świeżości ( jak to róż ) i jednocześnie lekko modeluje twarz.
Sensique Velvet Blush |
Poniżej "słocze" tych dwóch (jest może jakieś polskie słowo, bo naprawdę zaczynają mnie wkurzać te wszystkie haule, swatche i outfity??? ;) ):
Sensique po lewej, po prawej Bourjois 33 Lilas Dor |
To jest zdecydowanie piękny koralowy róż (idealna mieszanka pomarańczowego i różowego koloru) Wykończenie na skórze jest bardzo przyjemnie, satynowe. Idealny na lato, bardzo ciepły i ożywiający kolor.
P 115 Flormar |
Celowo podkręciłam niżej kontrast, żebyście zauważyły również obrąbany brzeg opakowania ;)
MAC Vintage Grape |
Dwa róże z paletki Catrice (The London Collection), którą dorwałam na wyprzedażach w Naturze:
( to zdjęcia akurat zrobiłam sama- chyba widać:D, zupełnie o nich zapomniałyśmy podczas sesji z di ^^ )
Ten wyżej to taka ciepła różo-brzoskiwnia.
Ten niżej jest jasny, chłodny i naprawdę świetny!:) Dodaje dziewczęcego uroku.
Oba są chyba odrobinę słabszej jakości niż kosmetyki zaprezentowane powyżej, ale na razie za dużo nie umiem na ich temat powiedzieć, poza tym i tak należą niestety do limitowanej kolekcji Catrice.
Róż Sleek Pomegranate 923- jedyny z mojej kolekcji, z którym się nie dogaduję. Nie lubię typa i już. Moją recenzję możecie przeczytać TUTAJ
Sleek Pomegranate |
Bell Air Flow 02 |
Bell Air Flow 01 |
Kremowy róż z Inglota z numerem 84 kupiłam pod wpływem bloga Aliny, którą chyba wszystkie już znacie. Idealny odcień na co dzień (myślę że bardzo uniwersalny) i dobra konsystencja- świetnie się nakłada, nawet palcem. Sprawdza się także na ustach jako matowa pomadka.
Od lewej: Iglot Dwa róże Bell z kolekcji Air Flow 02 oraz 01 |
Na koniec próbka różu w płynie Benetint z firmy Benefit, którą kupiłam kiedyś na e-bayu. Fajna rzecz, chociaż ze względu na płynną formułę nie każdemu przypadnie do gustu. Bardzo trwały i naturalny efekt na skórze, choć nakładanie czegoś takiego bywa trudne. Miałam też próbkę innego różu ten firmy (posie tint) i jak dla mnie był tragiczny w obsłudze, ale co kto lubi:)
A to jest taki mój eksperyment, czyli róż, który kiedyś kiedyś zrobiłam sobie sama z resztki pudru i cieni do powiek. Pigmentacja jest zabójcza, ale nie używam go wcale, bo nie umiem się tym umalować i ile razy bym nie próbowała- wyglądałam strasznie ^^ Wydaje mi się też, że na żywo kolor jest dużo intensywniejszy.
Czy któryś z tych róży spodobał się Wam? Jak wygląda Wasza kolekcja? Czy też macie na punkcie tej grupy kosmetyków takiego hopla jak ja???:D
Świetna i duża kolekcja róży :) uwielbiam z Bourjois i Bell :)
OdpowiedzUsuńTen ostry róż z bell wygląda super ;) Ja mam większość róży mineralnych, prasowane mam tylko 2 z vipery które bardzo lubię ;) Moim ulubieńcem jest tart light z silk naturals ;)
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że masz pokaźną kolekcję, ale nie wiedziałam, że aż tak! :D ale wcale Ci się nie dziwię, bo kolory są piękne i faktycznie każdy daje niepowtarzalny efekt. Ja najbardziej lubię te róże, które mają uniwersalne zastosowanie i wyglądają też fajnie np. na ustach, dlatego chyba najbardziej spodobał mi się Iglot:)
OdpowiedzUsuńnajbardziej z Twojej kolekcji podoba mi się Inglot i koral z Flormaru.
OdpowiedzUsuńFajna kolekcja też lubię mieć wybór:D
OdpowiedzUsuńświetny kolor tego z maca, ale nie wiem, czy bym go sobie na policzki nałożyła ;P
OdpowiedzUsuńinglot śliczny, bardzo naturalny, flormar też mi się podoba ;)
mam jeden róż bourjois, bardzo ładnie pachnie i rozświetla, ale ciężko się go nabiera i trzeba się namęczyć, żeby uzyskać taką pigmentację, o jaką nam chodzi.
tak, one są trochę kłopotliwe, jeśli chodzi o wydobywanie koloru, więc często robię to zwilżonym pędzlem:)
Usuńmam ten jeden z bell - i go namiętnie używam ;)
OdpowiedzUsuńMam ten z Bourgeoise, ale chyba dobrałam zły kolor i leży w szufladzie marnując się, dobra sugestia z użyciem go do ust. Chyba spróbuję :-D
OdpowiedzUsuń