wtorek, 15 maja 2012

Bell Air Flow, soft mousse blush - róże w musie


Hej!
Zgodnie z zapowiedzią, dziś napiszę trochę więcej na temat róży w musie firmy Bell, z kolekcji Air Flow.
Osobiście jestem nimi zachwycona, bo na policzkach dają efekt świeżej i zdrowej cery, choć patrząc na kosmetyk w opakowaniu, zapewne ciężko w to uwierzyć ;)
Na początku planowałam kupić tylko pomarańczowy, ponieważ uwielbiam ten kolor w makijażu, ale ostatecznie i różowemu nie mogłam się oprzeć:D

Bell soft mousse blush, kolekcja Air Flow
W słoiczku mamy 5 g różu. Koszt to około 14 zł za sztukę w regularnej cenie.
Konsystencja rzeczywiście przypomina lekki mus.
Pigmentacja jest, jak widać, zabójcza:D Wystarczy odrobina i możemy cieszyć się pięknym rumieńcem;)

róże w musie bell air flow
Mus w odcieniu ostrego różu daje chłodny, mocno "odświeżający" efekt. Nie jestem pewna, czy u osób o typowo zimnej tonacji skóry nie będzie wyglądał zbyt tandetnie, jednak potrafi zdziałać cuda na twarzy z lekko żółtym, bądź oliwkowym pigmentem :)
Kolor pomarańczowy również sprawia, że twarz wygląda na wypoczętą i dodatkowo okazuje się, że jest to bardzo uniwersalny odcień. Nie jest ani zbyt ciepło-brzoskwiniowy, ani zbyt wpadający w czerwień, według mnie jest po prostu idealny. Świetnie wygląda na skórze takiej, jak moja (lekko żółta :P ), ale testowała go również milly, która jest posiadaczką typowo porcelanowej cery i u niej także genialnie się prezentował:)

Obydwa kolory potrafią w magiczny sposób zdjąć z mojej twarzy zmęczenie.

Bell Air Flow, róże w musie po roztarciu
Bell Air Flow, róże po roztarciu
Trwałość oceniam jako bardzo dobrą, chociaż początkowo obawiałam się, że mogą szybko znikać z twarzy z powodu swojej piankowatej konsystencji, jednak róże trzymają się dobrze przez wiele godzin.

Aplikacja jest o dziwo łatwa, moim zdaniem łatwiejsza niż róży w kremie, chociażby z Inglota.
Trzeba naturalnie uważać, żeby nie przesadzić- z racji świetnej pigmentacji wystarczy dosłownie dotknąć kosmetyku palcem i rozsmarować na policzku, a jest to bardzo proste i zajmuje dosłownie chwilę:) Róż nie funduje nam brzydkich plam, ponieważ nie zastyga na skorupkę i daje się ładnie "rozblendować". Z racji tego, że najczęściej używam sypkich podkładów mineralnych, róże w kremie nie zawsze chcą współpracować z taką konsystencją, przy różach-musach z Bell nie zauważyłam takiego problemu.
Czasem używam do nakładania produktu pędzla, najczęściej kulki Hakuro H53, wtedy można bardziej stopniować efekt i jest on po prostu delikatniejszy, niż podczas aplikacji palcem.

Co sądzicie o tych różach? Odstraszają Was takie odcienie? Używałyście kiedyś podobnych kosmetyków w musie lub kremie?

18 komentarzy:

  1. Piękne są te róże ♥ Szkoda tylko, że w mojej Naturze pomimo szafy Bell róży nie ma :(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę oba odcienie! ;D
    a skoro trwałość jest całkiem dobra, to tym bardziej ;)
    Niestety u siebie ich nie widziałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. mam go własnie ten łososiowy - już niedługo u mnie też recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. są śliczne i cały czas jak jestem w jasmin, ten pomarańczowy na mnie patrzy! A najlepsze jest to, że chyba nie do końca zdobył zaufanie ludzi i różowego nie ma już ani jednego, a pomarańczowych jest z 5. Widocznie jeden z nich czeka na mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. wiecie co, dziewczyny, tak czytam Wasze komentarze i już wiem, że kupię pomarańczowy i to będzie nagroda w rozdaniu, które planuję lada dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  6. W opakowaniu kolor mnie przeraził ale po dobrym roztarciu rzeczywiście jest śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mają w ofercie jeszcze inne odcienie czy tylko te dwa?

    OdpowiedzUsuń
  8. ja się boję tych odcieni! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak Ci się podobają po roztarciu na skórze?:)

      Usuń
    2. tak na ręku to cieżko mi powiedzieć, musialabym zobaczyc jak prezentuje się w makijarzu. ale jestem pewna ze umiesz robić nimi cuda:)aha i jestem pod wrazeniem jak potrafisz opisywać kolory oraz ich odcienie, dla mnie to jakas abstrakcja! :)

      Usuń
    3. dziękuję, ale nie mam pewności, czy to są trafne opisy:D :*

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  10. na pierwszy rzut oka kolor wydaje się bardzo mocny, jednak widać ,że róże są dość plastyczne i można dzięki nim uzyskać również subtelny efekt
    jedynie powiem szczerze ,że róże musy mnie nie przekonują z racji tego ,że nacięłam się na takie ,które były dość oporne w rozsmarowywaniu
    ale być może bella skuszę się spróbować ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zdradzisz, których się wystrzegać?:)Wiem, że chyba maybelline robi róże w musie?

      Usuń
    2. fajnie by było, gdyby był jeszcze jakiś kolor pośredni - ciepłozimny, bo z tych dwóch nie wiem na który bym się prędzej zdecydowała, ale chyba na pomarańcz:) a Tobie który bardziej przypadł do gustu?

      Usuń
    3. Strasznie ciężko mi wybrać ten, który wolę, tak bardzo polubiłam obydwa kolory, że używam ich na zmianę ostatnio:)! (a przecież mam dużo innych róży ^^) Ale jakbym miała polecić bardziej uniwersalny, to bym poleciła pomarańczowy:)

      Usuń
  11. Ten różowy odcień jest boski <3 ^^ chcę go! :D

    OdpowiedzUsuń