Jedna z Was napisała pod rozdaniem, że chętnie przeczytałaby recenzję różu Sleek'a, o którym kiedyś wspominałam (w tym miejscu przesyłam gorące pozdrowienia dla Rakasty, która z naprawdę dużym zaangażowaniem komentuje wiele notek na tym blogu. Często nawet wywiązują się długie i ciekawe dyskusje na dany temat pod postami i bardzo mi się to podoba!:) )
Jak wiecie, mam wiele róży, których używam naprzemiennie, ale komentarz skłonił mnie do intensywnego testowania tego konkretnego. Przez ostatnie tygodnie skupiłam się własnie na kolorze Pomegranate, żeby móc Wam napisać jego recenzję.
Już od razu mogę Wam powiedzieć, że w ogólnym rozrachunku raczej go NIE POLECAM i zdaje się, że jest to jedyny taki róż w mojej kosmetyczce, w którym dopatruję się przewagi minusów nad plusami.
Tak swoją drogą to całkiem niedawno Merczens na swoim blogu napisała bardzo pochlebną recenzję tego samego produktu Sleeka, więc zerknijcie żeby porównać nasze momentami skrajne opinie:)
* Co mi się w nim spodobało?
Kolor, kolor i jeszcze raz kolor:) Jest bardzo nietypowy, nawet nie umiem go za bardzo opisać. Taki ciemny róż, bardzo intensywny.
Wydajność również na plus, natomiast mocna pigmentacja jest z jednej strony niewątpliwym plusem, z drugiej jednak przysparza masy problemów przy aplikacji.
Trwałość kosmetyku na skórze jest bardzo zadowalająca, trzyma się praktycznie cały dzień.
* Dlaczego mnie zawiódł?
Nie wiem dlaczego producent wpadł na szatański pomysł i wypuścił na rynek róż o tak błyszczącym wykończeniu. O ile w przypadku cieni Sleeka taka mocna perła prezentuje się fajnie, to w przypadku różu na policzkach raczej nie jest to ładny efekt. Żeby nie było- bardzo lubię rozświetlające róże, na przykład z Bourjois, ale moim zdaniem Sleek absolutnie przesadził, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że wykończenie jest lekko metaliczne? Chociaż na pierwszy rzut oka tego nie widać- to się ujawnia dopiero na twarzy:D i to naprawdę bez względu na to, jak cienką warstwę nałożymy.
Uwierzcie, że niezwykle ciężko jest uchwycić na zdjęciach to, o co mi chodzi
Sleek Pomegranate 923 w słońcu |
Co więcej, ciekawy kolor traci bardzo wiele po nałożeniu na skórę, bo pod kątem opalizuje na fatalny, jak dla mnie i strasznie sztuczny odcień zimnego, metalicznego różu.
Nakładanie Pomegranate na policzki potrafi sprawić wiele trudności, nawet jeśli mamy w tym wprawę. Udało mi się przesadzić parę razy, nawet otoczenie zauważyło, że coś jest nie tak ^^ Tutaj również błyszczące wykończenie daje się we znaki i utrudnia sprawę, a mianowicie:
Patrzę prosto w lusterko i wydaje mi się, że nałożyłam różu za mało, bo nie widać. Zaczynam kręcić głową i widzę profil- o zgrozo, mam rumieńce jak matrioszka ;)!
Tak więc same widzicie, nie skuszę się już raczej na inny róż tej firmy, a wiązałam z nim ogromne nadzieje:D
Podzielcie się swoimi opiniami, jeżeli Wy używałyście Pomegranate lub innych kolorów!:)
Śliczny kolor szkoda że się nie sprawdził, też nie lubię rozświetlenia na policzkach.
OdpowiedzUsuńmoze w ogole zrobilabys takie zestawienie swoich wszystkich róży? po nietrafionym kolorze bella chyba juz nie kupię intensywnego różu, to raczej nie dla mnie. teraz czaję się na róż miyo :)http://allegro.pl/pierre-rene-miyo-sugestywny-roz-na-policzki-kolory-i2453917890.html (sorbet)
OdpowiedzUsuńA wiesz, to jest chyba dobry pomysł z tymi różami, chociaż trochę się wstydzę, że tyle ich mam XD Ale co poradzić,to moja mała obsesja.
UsuńPiękny ten sorbet, to chyba też dość mocny różowy kolor?:)Tak swoją drogą u mnie też czasami ten neonowy bell wygląda jak rumieniec po treningu, ale ja to nawet lubię, bo mi się zdaje ( może całkiem niesłusznie ), że to właśnie oznacza naturalny efekt ^^
haha, no niby tak, ale mi taki rumieniec uroku nie dodaje;D patrzyłam na swatche u Alinki i nie wydawał się mocny, ale muszę to sprawdzić w jasmin.
UsuńMoże po prostu na tle reszty róży z miyo tak dość intensywnie wypada:)
Usuńaaa, jak fajnie! czuję się zaszczycona, że dostała mi się osobna notka ;)
OdpowiedzUsuńtwoja recenzja mnie przekonuje, również mnie dziwiło mocno metaliczne wykończenie, choć kolor róż ma cudowny. trochę spaprali sprawę ;( kusił i mnie, ale wyobrażam sobie, że na twarzy musi wyglądać dość niezdrowo..
Masakrycznie opalizuje na twarzy, starałam się cyknąć zdjęcie policzka, no ale zupełnie mi nie wychodziło :)
UsuńTeraz nie bardzo wiem, co z nim zrobić:D
:*
zawsze możesz robić sobie make-up a'la klaun, nada się;)
Usuńw najnowszym makijażu inez82 też go używa i bardzo poleca.. to ja już zupełnie nie rozumiem o co z nim chodzi, pewnie bym go nawet nie umiała nałożyć ;P
OdpowiedzUsuńPamiętam doskonale, że inez chciała go w którymś filmiku oddać, bo był dla niej za ciemny itp.;D
UsuńOwszem, zgodzę się z tym, co powiedziała w tym filmie, że kolor elegancki, pasuje do wieczorowego looku itp. Na kolor nie narzekam, bo mógłby być fantastyczny. Mógłby, gdyby tylko nie przypominał pod kątem rozlanej benzyny:D
jakby był w proszku to bym cię poprosiła o odsypkę, żeby na własnej skórze się o tym przekonać ;P
UsuńMogę się na coś wymienić, jeśli coś Ci zalega, za czym nie przepadasz, a w razie czego mogę nawet sprezentować;)
Usuńchętnie bym się wymieniła, ale średnio mam co zaoferować.. najprędzej bym chyba coś w lakierach znalazła ;P
Usuńja lubie roze sleeka ale ten kolor raczej nie wygladal by dobrze na mojej skorze
OdpowiedzUsuńJa muszę się zaopatrzyć w jakiś róż sleeka ;P nie koniecznie ten kolor ;P
OdpowiedzUsuń