piątek, 21 września 2012

I wpis włosowy- moje włosy + ulubiony półprodukt

Witajcie!

Nigdy jeszcze nie publikowałam notki na temat swoich włosów. Pokazywałam, co prawda, kawałek mojej fryzury po płukance z lipy TUTAJ i prezentowałam kilka kosmetyków do pielęgnacji, ale do tej pory nie pojawiło się żadne zdjęcie włosów w całej okazałości.

Tak więc, dziewczyny, oto moje kudły po umyciu zwykłym szamponem, zastosowaniu prostej odżywki oraz wyczesaniu TT:


LIPIEC 2012 
         Od razu chciałabym zaznaczyć, że nie będę opisywała tutaj swoich włosów ze względu na ich porowatość itp., nigdy też nie robiłam sobie żadnych specjalnych testów, żeby określić jaki typ konkretnie reprezentują moje włosy. W moim przypadku taka klasyfikacja wydaje mi się po prostu niepotrzebna i nie sądzę aby stanowiła dla mnie ułatwienie przy komponowaniu jakiegoś pielęgnacyjnego planu. Dobieram produkty do pielęgnacji metodą prób i błędów nie sugerując się żadnymi tabelkami, bo po prostu lubię sprawdzać na sobie samej, jakie kosmetyki i jakie metody mi służą:)

Mogę pokusić się natomiast o bardzo ogólny i uproszczony opis moich włosów, a zatem:

- moje włosy mają naturalny kolor
- są zupełnie proste, bardzo oporne na stylizację, np. kręcenie
- przycinam je ok. 2 cm raz na kilka miesięcy, ale zapuszczanie nie jest jakimś moim celem, rosną sobie po prostu :)
-często noszę je upięte lub splecione

Więcej konkretów na temat mojej pielęgnacji napiszę może w innym czasie, jeżeli w ogóle będzie zainteresowanie z Waszej strony takim wpisem:)

    Dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam mojego zdecydowanego faworyta w kategorii: półprodukt. Uważam, że każdy powinien wypróbować na sobie działanie keratyny hydrolizowanej (bo o niej mowa) i gdybym miała polecić jeden włosowy półprodukt ze sklepów internetowych typu zrób sobie krem to na pewno postawiłabym właśnie na nią!

widzicie, jakie piękne niebo dziś u mnie było?:)
Ja mam akurat sporą buteleczkę tej substancji, ale możecie kupić opakowanie o pojemności 15 ml już za 3,99 na stronie zrób sobie krem (link powyżej).

W wielkim skrócie napiszę, że hydrolizat keratyny zawiera składniki, które tworzą strukturę włosów oraz paznokci i są w stanie wbudowywać się w uszkodzone miejsca osłonek włosów.
Efekt po zastosowaniu jest widoczny od razu!

*O jakim efekcie mówimy?:)

W moim przypadku to naprawdę zdrowo wyglądające włosy -wygładzone i bardzo błyszczące, w żaden sposób nieobciążone. Rezultat jest bardzo zbliżony do popularnego ostatnio laminowania włosów żelatyną.

*Jak możemy wykorzystać ten ciekawy półprodukt?

Ja dodaję kilka kropli do porcji zwykłej, sklepowej odżywki, bardzo lubię też dorzucać keratynę do różnego typu płukanek (jedna łyżeczka).
Jako składnik mgiełek do włosów także rewelacyjnie się sprawdza.

* Jak często można ją stosować?

Polecam zafundować sobie taką kurację raz w tygodniu, ale  nie częściej, bo efekt może być odwrotny od zamierzonego. Na ilośc keratyny również trzeba uważać- inaczej suche siano na głowie mamy gwarantowane;)

          Jak same widzicie, warto zainteresować się tym małym cudotwórcą, ponieważ jego działanie jest naprawdę zauważalne, a prostota obsługi zachęca do eksperymentów:) Polecam serdecznie!

Piszcie, jeżeli znacie i używacie keratyny oraz podzielcie się swoimi sposobami!

22 komentarze:

  1. wreszcie doczekalam się prezentacji Twojej czupryny:) keratyna zastosowana na moje włosy to istna porażka- funduje mi totalną miotłę. za to wcierana w płytkę paznokcia, daje bardzo dobre efekty, utwardza juz po jednym zastosowanie. nie poddaje sie w testowaniu protein na mojej głowie. po pierwszych próbach kolagen i elastyn wypadają porządnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oto i jest:D! Dzięki Tobie tak naprawdę:*
      Za Twoją namową tez użyłam keratyny na paznkocie+ wazelina i bardzo fajnie to działa!
      Nie ustawaj i zdawaj relacje:)!

      Usuń
  2. Dla mnie keratyna również jest niezbędnikiem. Zwłaszcza, kiedy przesadzę z nawilżaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jakie długaśne masz te włosy :)wyglądają na bardzo zdrowe, sama przycinasz? nie eksperymentowałam jeszcze z półproduktami, jednak mam dziwne przeczucie, że moje włosy nie przepadają za proteinami ;P laminowanie się u mnie nieszczególnie sprawdziło. a stosowałaś może żel lniany na włosy? ja ostatnio spróbowałam, ale nie zauważyłam dużej różnicy. problem był tylko z jego dokładnym zmyciem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak patrzę w lustro to nie wydają mi się tak długie, ale na zdjęciu dopiero widzę, że naprawdę są:)! w ogóle jakoś szybko mi rosną. Sama nie potrafię obciąć sobie włosów, zawsze mi ktoś pomaga.
      Ugotowałam sobie niedawno żel lniany, żeby wgniatać go we włosy jak normalny żel (bez spłukiwania etc.) i formować fale- na razie go testuję i póki co, polubiłam się z nim. Nie próbowałam jeszcze stosować go w inny sposób. A Ty jak go używałaś?:)

      Usuń
    2. mam tak samo z patrzeniem w lustro ;) ale ja mam włosy mocno wycieniowane, także dopiero ta warstwa z tyłu jest najdłuższa i rzadko widzę dokąd mi sięga. co ja bym dała, żeby mi szybko rosły.. suplementy i wcierki bardziej mi pomagają na baby hair, a nie na ogólną długość. żeby zapuścić po prostu muszę stronić od fryzjera ;P
      żel ugotowałam i zastosowałam na umyte włosy jako maskę na pół godziny. dokładnie wmasowałam w skórę głowy i na całej długości. potem zmyłam samą wodą i dodałam odrobinę odżywki z alterry i ponownie spłukałam. niestety spłukiwanie musiałam powtórzyć, bo przy czesaniu osuszonych włosów pojawiło się kilka grudek. zawsze się boję, że coś mi zostanie na włosach i je oblepi ;P mam tak też z olejami - mam wrażenie, że szampon ich dobrze nie umyje, zwłaszcza jak dodam rycynowego.

      Usuń
    3. będę dalej eksperymentować z tym żelem, ale nie wiem, czy nie dodam go po prostu do jakieś odżywki i takiej kombinacji nie potrzymam na głowie:) praktycznie w ogóle nie używam masek, nie mam nawet żadnej, może najwyższa pora?:D
      To znajomi zawsze zwracają uwagę, że tak szybki mi włosy rosną, choć ja mam podejrzenie, że nie doceniają po prostu szybkiego upływu czasu^^
      Z olejami też mam czasem wielki problem, a już rycynowy bądź oliwa z oliwek- koszmar nie do zmycia przez kilka dni.. brrrr! Ostatnio dużo częsćiej zdarza mi się używanie olejów w po myciu- jedna kropelka na długość i voila!:)

      Usuń
    4. na szczęście nie boję się szamponów z slsami, także te oleje jakoś schodzą ;P spróbuję z tym olejowaniem po umyciu, ale zawsze się zastanawiam jak tę kropelkę rozprowadzić, żeby nie była w jednym miejscu ;P
      też nie zawsze mam cierpliwość do masek, jednak uważam, że warto od czasu do czasu :)
      a czas leci jak jakiś nienormalny! to prawda, że im jest się starszym, tym ma się wrażenie, że szybciej upływa.

      Usuń
    5. to może kiedyś napiszę o tym, jak mi się udaje rozprowadzić taką kropelkę na długości:) wtedy jestem najbardziej zadowolona z efektów "olejowania".
      Też mam badzo dobry szampon z Sls-em , który stosuję co 2-3 mycie bez problemu, na zmianę z czymś łagodniejszym dla skóry:)

      Usuń
    6. bardzo by mi się taka notka przydała :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki masz piękny, naturalny kolor :D szczerze zazdroszczę :] Do tego wyglądają (pewnie są) na gęste i grube :]

    Ściskam,
    Szarooka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement!:) Jeśli chodzi natomiast o ich gęstość i grubość- nie bardzo mam się chyba czym pochwalić, mam dość cienkie włosy, ale zdjęcie całkiem nieźle to maskuje;D

      Usuń
    2. może i masz cienkie, ale gęste to one jednak są. I ktoś Ci je nierówno chyba podciął, no co za gamoń... ;)

      Usuń
    3. na innych zdjęciach były jakoś tak przeczasane, że wyglądały na równe, ale na tym z kolei dobrze widać ich kolor itp.:D ale fakt faktem, ostatnie cięcie Twoją ręką było dużo bardziej precyzyjne niż to lipcowe.

      Usuń
    4. szczerze mówiąc myślałam, że to ja Ci zgamoniłam cięcie;) ale fakt, to lipcowe zdjęcie xD ale fakt faktem, że masz ładne włosiska bardziej lub mniej równo przycięte :)

      Usuń
  6. Ja też zupełnie nie wiem jaka jest porowatość moich włosów i inne tego typu rzeczy, jakoś nigdy nie chciało mi się w to zagłębiać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mnie właśnie też nie bardzo:) można bez tej wiedzy żyć jak widać ^^

      Usuń
  7. masz bardzo ładne, gęste włosy. Keratyny nie próbowałam, chętnie po nią sięgnę. I TAK --> ja bardzo chętnie poczytam więcej o Twojej włosowej pielęgnacji :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Upchnęłam się właśnie jako setny obserwator! O keratynie jeszcze nie myślałam, a wygląda, że powinnam spróbować, żeby poratować moje aż za długie włosy. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SUPER! Uściski i pozdrowienia dla setnego obserwatora!DZIĘKUJĘ!!!

      Usuń